I nie mam nic przeciwko temu, że mężczyźni konsekwentnie pomagają rodzicom swoich żon, jeśli nie finansowo, to przynajmniej jedzeniem!

I w mojej rodzinie do niedawna dokładnie tak było. To znaczy, dopóki apetyty mojej matki nie wzrosły.

Sęk w tym, że moja teściowa Diana ma niewielką emeryturę. Tak bardzo, że ledwo wystarcza na opłacenie rachunków za media.

Ponadto jest bardzo chora — ma wadę serca. W związku z tym nie może pracować i nie ma żadnych dodatkowych źródeł dochodu. To przygnębiające.

Joanna, moja żona, opowiedziała mi o trudnej sytuacji swojej matki od razu, na etapie okresu słodyczy i bukietów.

Popularne wiadomości teraz

"Czekałam na rozwód. Były mąż próbował wrócić, ale byłam nieugięta. Wyprosiłam go. Dobrze mi bez niego"

"Przeprowadziłam się do jego mieszkania. Zaczęłam gospodarzyć, niektóre rzeczy wyrzuciłam. Widziałam, że mąż się złości, ale nic nie mówił"

„Mama prosi mnie, żebym dochowała tajemnicy i nie niszczyła szczęścia mojej siostry: „Wiesz, przez co przeszła. Zrobiłabym to samo dla mojego dziecka”

„Zmęczona sprzątaniem, zaproponowałam, żebyśmy pojechali do niego. Po kilku minutach szliśmy do jego mieszkania. Spodziewałam się zastać tam bałagan”

Moja żona wyjawiła kiedyś podczas spaceru w parku, że jest zależna od swojej matki i musi jej pomagać. I tego właśnie oczekuje od swojego przyszłego męża.

Jak każdy zakochany mężczyzna, przełożyłem to co usłyszałem na własne słowa i od razu postanowiłem pomóc. Jeśli oczywiście się pobierzemy. W tamtym czasie do ślubu było jeszcze daleko — cały rok.

Ale przeleciał niepostrzeżenie. Pobraliśmy się przy radosnym szlochu koleżanek mojej żony i wulgarnych żartach kolegów, urządziliśmy bankiet i zaczęliśmy myśleć o rodzinnym budżecie.

Teściowa początkowo była w niego włączona, a ja, będąc stosunkowo zamożnym człowiekiem, zaproponowałem, że oddam teściowej 10% moich dochodów.

Nie, żeby to była fantastyczna kwota. Chodziło o kolejną emeryturę, coś do jedzenia, zakup leków.

I do pewnego momentu zarówno moja żona, jak i teściowa były z tego zadowolone. Mnie nie było przykro! W końcu oprócz bezpośrednich „zastrzyków” kupiłem też sporo rzeczy do domu teściowej. Same naczynia były tego warte...

Wszystko zmieniło się po otrzymaniu długo oczekiwanego awansu w pracy. Ponownie, nie zacząłem zrywać gwiazdek z nieba — po prostu zostałem małym szefem.

Moje dochody wzrosły o około 50%. Osobiście potraktowałem to jako dobry początek na przyszłość — postanowiłem zaoszczędzić pieniądze na swój biznes.

Ale Joanna szybko powiedziała mojej mamie o moim sukcesie. Szybko się opamiętała i zaprosiła nas na następny weekend. Jak to ujęła, na herbatę z jej ulubionymi ciastkami. Zwabiła mnie — zna moje gastronomiczne słabości.

Och, co się zaczęło... Najpierw, jak zwykle, teściowa ponarzekała na swoją niską emeryturę, po czym podziękowała mi za pomoc finansową. Przytaknąłem uprzejmie, wyrażając swoją miłość i wdzięczność, a teściowa z ciężkim westchnieniem wypowiedziała epokowe zdanie.

Moja teściowa powiedziała, że skoro zarabiam teraz więcej, powinienem dawać jej więcej pieniędzy.

Przy stole zapada cisza. Ja siedziałem, przetrawiając informację, a Joanna usiadła obok mnie. Jakby teściowa nie zdawała sobie sprawy, że powiedziała coś głupiego. Wpatruje się we mnie, czekając na odpowiedź.

Ale to tylko nonsens. No dobra, moja teściowa, to stara i bezczelna babcia. W domu zaskoczyła mnie Joanna. Przed pójściem spać odezwała się swoim choinkowym głosem.

Moja żona kipiała ze złości, ponieważ odmówiłem zrobienia wszystkiego, czego chciała.

Zaprzeczałem więc, że mam na to środki. Ale coś mi mówiło, że zarówno teściowa, jak i żona nie raz wrócą do tematu pieniędzy.