Z jednej strony ich rozumiem. Anna, moja córka, ma zaledwie dwadzieścia lat, a jej chłopak Nikita jest w tym samym wieku. Muszą jeszcze dorosnąć, uczyć się i zrozumieć życie.

I zostali rodzicami. Ale przerażające nie jest to, że młodzi ludzie mają dziecko bez stałego dochodu i własnego kąta. Przerażające jest to, że dając światu nowe życie, polegają na swoich rodzicach we wszystkim.

Słodka para z dzieckiem mieszka ze mną lub z rodzicami Michała. Przeszkadzają im sporadyczne zarobki.

Albo Michał będzie miał szczęście i przyniesie pieniądze do domu, albo Anna weźmie duże zamówienie (uczy się na projektantkę) i zarobi trochę pieniędzy.

W tym samym czasie jej córka ma takie prośby, jakby urodziła się ze złotą łyżką w ustach. Na przykład wózek i łóżeczko.

Popularne wiadomości teraz

'Nadszedł czas, abyś opuściła urlop macierzyński. Nie jestem bankomatem. Tylko wiesz, na co wydać. Idź do pracy i naucz się ubiezpieczać”

„Jak mógł zaproponować coś takiego swojej matce. To nie jest odbieranie kotka z ulicy. To jego matka – skomplikowana i skąpa kobieta”

„Synowe się postarały. No cóż, postanowiłam odpłacić im tym samym. Na Dzień Matki podarowałam im obu użyteczny prezent – miskę”

W Polsce 19-latka znalazła w lesie dziecko: niecodzienna historia, która przybrała nowy obrót

Zasugerowałam, żeby kupili dobre, choć używane. Moim zdaniem nie ma w tym nic złego. Nie chodzi o to, żeby tyć, jak to mówią, żeby żyć.

Ale Anna zajęła stanowisko. „Moje dziecko nie będzie spało na cudzych rzeczach” - powiedziała. Chociaż wózek inwalidzki jest w doskonałym stanie i znanej włoskiej marki. Nawet nie widać, że ktoś go używał!

Nie, oni chcą tego, co najlepsze. Tylko najdroższe pieluchy. Suwaki i kombinezony - tylko z metkami i tylko znanych marek.

Wózek i łóżeczko kupiłam za własne pieniądze, a paczkę z ubrankami dla dziecka przywiozłam od koleżanki, której w zeszłym roku urodziła się wnuczka.

Moja córka prychnęła i długo marszczyła nos. „Wystarczy, że na nas oszczędzasz. Dochody jej teściowej są dużo niższe. A ja oszczędzam każdy grosz. Celowo chcę, żeby nasze dziecko miało jak najgorzej.

Milczałem. Pomyślałem, że nie będę się angażował i walczył. W końcu jesteśmy krewnymi, w końcu to dzieci.

Ale kiedy Anna powiedziała, że będzie dawać dziecku tylko mleko modyfikowane (oczywiście najdroższe), oburzyłam się. Zapytałam: „Jak zamierzasz to zrobić, za jakie pieniądze? Powiedziałam: „Nie dostaniesz ode mnie ani grosza, jeśli przestaniesz karmić piersią”. Moja córka krzyczała przez kilka godzin, a potem zamilkła. Widzę, że nadal karmi normalnie.

Młodzi ludzie nie opiekują się swoimi dziećmi. Wystawiają wózek na balkon, jakby dziecko chodziło. Do tego siadają do komputera i siedzą po kilka godzin.

A ostatnio moja córka zaczęła mi pokazywać. Mówi, że za mało czasu spędzam z wnukiem i nie pomagam im przy dziecku.

Z oburzeniem usiadłam na krześle. „Powiedziałam: 'Zgadza się, ja też urodziłam cię, gdy miałam dwadzieścia lat.

Ale od kiedy byłaś nastolatką, powtarzałam ci, że najpierw powinnaś pomyśleć o studiach. Najpierw powinieneś zdobyć wykształcenie, a potem myśleć o narzeczonych. I zawsze ci mówiłem, jakie to było dla mnie trudne.

A wy obie - powiedziałam - nic nie robicie, tylko siedzicie na swoich telefonach i laptopach. Czekacie tylko, aż ktoś zajmie się waszym dzieckiem.

Czego się spodziewałaś, pytam moją córkę? Że wszyscy wokół będą nosić cię na rękach? Czas dorosnąć, jesteś teraz mamą, ale nadal zachowujesz się jak nastolatka.

Moja córka poczuła się urażona, krzyknęła: „Nasze stopy nie będą w twoim domu”. W tym momencie spakowali się i uciekli do matki Michała.

Tam oczywiście opowiedzieli szczerą historię o tym, jaki jestem zły, że wyrzuciłem nieszczęsnych młodych ludzi na mróz, boso, z dzieckiem na rękach.

Rodzice Michała podnieśli ręce i zaczęli odcinać telefon. Jak mogłam, jaka jestem zła?

Wiecie, co, powiedziałem im, jeśli jestem taki zły, to wy powinniście być tymi, którzy wychowają zarówno młodych rodziców, jak i ich syna. Noście ich w ramionach, rozpieszczajcie jak tylko możecie, dajcie im to co najlepsze.

A ja z daleka będę obserwować, jak potoczy się wasze wychowanie i jak mocno Ania i Michał będą siedzieć wam na karku. Poczekaj tylko, aż będą się tym cieszyć i dadzą ci kolejnego wnuka.

Wtedy zrozumiesz, ale będzie już za późno. Nie, jeśli byłeś na tyle mądry, żeby mieć dziecko, to teraz musisz je sam wychować, nie licz na mnie.