Andrzej był synem jej koleżanki z pracy. Mama zawsze opowiadała mi, jaki był miły, mądry i odniósł sukces — Andrzej kupił mieszkanie, Andrzej podarował matce futro.

A potem wzięła to na siebie i zaprosiła go na kolację. Powiedziała, że mam już dwadzieścia pięć lat, a on trzydzieści i nadszedł czas, abyśmy oboje się pobrali. Chociaż w tamtym czasie nie zamierzałam wychodzić za mąż.

Kiedy spotkaliśmy się po raz pierwszy, polubiłam Andrzeja, chociaż wydawał się trochę nudny. Ponieważ w tamtym czasie i tak z nikim się nie umawiałam, postanowiłam pójść z nim na kilka randek, żeby mieć matkę z głowy.

Dopiero potem wszystko jakoś się przeciągnęło i rok później wzięliśmy z Andrzejem ślub. Dwa lata później urodziła się Ania, nasza córka. Nie mogę powiedzieć, że Andrzej był złym mężem. Przy nim niczego nie potrzebowałam, opiekował się moją córką i zawsze mogłam na nim polegać.

Ale z natury byliśmy zupełnie innymi ludźmi. Jestem spokojną, wesołą i optymistyczną osobą. Lubię spędzać czas z przyjaciółmi, spotykać się w dużych grupach i odwiedzać nowe miejsca.

Popularne wiadomości teraz

„Publikuję osobiste nietypowe zdjęcie. Komentarze: ‘W pani wieku takich zdjęć nie wolno publikować.’ ‘Po co to pokazywać. Myśli że ma 16 lat." Z życia

Piękna wieczorna modlitwa do Anioła Stróża

Top 10 zaskakujących ciekawostek o kotach. Mało kto o tym wie

Hybryd psa i kota. Zdjęcia tego zwierza bardzo popularne w sieci

Ale Andrzeja nie da się wyciągnąć z domu. Gdyby dać mu prawo wyboru wakacji, nie ma wątpliwości, że wolałby zostać w domu na kanapie i oglądać telewizję. Nawet gdy wyjeżdżaliśmy na wakacje całą rodziną, mój mąż spędzał prawie całe dnie w hotelu, podczas gdy ja i moja córka jeździłyśmy na wycieczki, opalałyśmy się itp.

Z powodu takiego stylu życia zaczął szybko przybierać na wadze. Przebywanie w jego pobliżu nie było dla mnie zbyt przyjemne. Próbowałam nakłonić go do zadbania o swój wygląd, ale Andrzej był zadowolony ze swojego.

Ogólnie rzecz biorąc, kiedy Anna skończyła jedenaście lat, rozwiedliśmy się. Mój mąż nadal komunikuje się z córką i jesteśmy w dobrych stosunkach. Po rozwodzie po raz pierwszy od wielu lat odetchnęłam głęboko. W końcu zaczęłam robić to, co chciałam.

Zacząłem częściej komunikować się ze starymi przyjaciółmi, poznałem nowych, zacząłem się wspinać i chodzić na piesze wycieczki. Na jednej z takich wędrówek poznałem Krzysztofa. Chociaż był ode mnie pięć lat młodszy, niemal natychmiast poczułam, że jest moją bratnią duszą. I on też zdał sobie z tego sprawę.

Przez kilka tygodni po tej wędrówce po prostu pisaliśmy SMS-y, a potem zaprosił mnie na randkę. Wszystko potoczyło się bardzo szybko. Zdałam sobie sprawę, że to jest osoba, z którą spędzę resztę życia.

Dlatego kiedy Krzysztof mi się oświadczył, od razu powiedziałam „tak”. Nie mieliśmy wielkiego ślubu, po prostu się pobraliśmy. A teraz jesteśmy małżeństwem od roku.

I jestem absolutnie szczęśliwa. To osoba, z którą zgadzamy się dosłownie we wszystkim. Lubimy te same żarty, nigdy się razem nie nudzimy. A Krzysztof ma dobre relacje z Anią.

Jedynym problemem jest to, że moja matka nie chce zaakceptować obecnej sytuacji. Była wściekła, gdy dowiedziała się, że zrywam z Andrzejem. Powtarzała mi, że będę tego żałować, a każda nasza rozmowa sprowadzała się do tego, że muszę pogodzić się z mężem.

Kiedy się rozwiodłam, wydawało się, że się uspokoiła. Jak się jednak okazało, nie na długo. Kiedy dowiedziała się, że podpisałam papiery rozwodowe z Krzysztofem, zaczęła mówić, że to był błąd.

Tak na marginesie, nie jestem zbyt bogatą kobietą. I owszem, Krzysztof zarabia dużo mniej niż Andrzej, ale zupełnie mnie to nie obchodzi. Mamy wystarczająco dużo pieniędzy. Po prostu moja mama nie ma dość. Pewnego razu zorganizowała kolejną „rodzinną” kolację, na którą namówiła mnie i Andrzeja. Myślała, że potem się do siebie zbliżymy.

Wyszłam po piętnastu minutach. Mama nie odzywała się do mnie przez tydzień. I nie mam pojęcia, jak jej powiedzieć, że nie wrócę do mojego pierwszego męża. I dlaczego nie widzi, że teraz jestem szczęśliwa po raz pierwszy od wielu lat?