Dlaczego miałabym robić coś jeszcze? Przecież i tak już dużo robię, mimo że to dziecko jest dla mnie nikim, tylko córką mojego męża z pierwszego małżeństwa.

Na początku, kiedy się poznaliśmy, powiedział mi, że ma dziecko, ale od razu podkreślił, że to nie będzie powodować problemów. Jest w normalnym związku z byłą, dziecko jest adekwatne i mieszka z matką.

Ok, każdy ma prawo do przeszłości, ja nie zamierzałam robić afery mężowi, bo miał już dziecko. Co więcej, obiecano mi, że nie będzie to miało na mnie wpływu.

Ale mój mąż bardzo szybko zmienił zdanie. Z jakiegoś powodu zdecydował, że Eva i ja powinnyśmy zostać przyjaciółkami. Byłabym całkiem zadowolona z neutralnego związku i nie planowałam z nikim się przyjaźnić.

Powiedziałam o tym mężowi, całkiem otwarcie. Poprosił mnie, abym nie eskalowała sytuacji i nie zajmowała stanowiska, mówiąc, że dziecko jest częścią jego życia i będę musiała to zaakceptować, jeśli będziemy razem.

Popularne wiadomości teraz

"Płakałam i błagałam macochę, żeby nie robiła mi tego, ale jej mało obchodziły uczucia obcego dziecka. Potem sąd, a po nim sąd Boży": z życia

"Zdziwiam się, jak teściowie mogą być tak bezczelni. Nie lubią mnie, prosili syna żeby mnie zostawił, a teraz chcą zabrać dom moich rodziców": z życia

Dziecko zostawiło psa i notatkę w parku. Płakali prawie wszyscy

10 zabawnych zdjęć zwierząt, które nie przestają nas zadziwiać

Jego życie - tak, powinno być, ale nie moje. Nie pisałam się na bycie nianią czyjegoś dziecka, a właśnie na to chcieli mnie ukształtować.

Odebrać ją z przedszkola, bo mam bliżej, uszyć jej ubranko na rano, bo umiem szyć, czy nauczyć angielskiego, bo go znam.

Nie odmawiałam czasem pomocy, ale byłam do niej zobligowana. Czy nie za dużo dorosłych kręci się wokół jednego dziecka? Wydaje mi się, że moje zaangażowanie jest zdecydowanie niepotrzebne.

Szyję dla siebie: to moje hobby. Nie mam czasu na szycie w terminie i to bardzo krótkim. Dwa dni przed wydarzeniem i dostaję zadanie.

Siedziałam po nocach i szyłam tę sukienkę. Myślałam, że skoro mnie o to poprosili, to znaczy, że z jakiegoś powodu nie potrafią sami rozwiązać tego problemu. Później okazało się, że po prostu postanowili mnie zagadać.

Uczyć angielskiego czteroletnie dziecko? Nie jestem nauczycielem, nie mam pojęcia od czego zacząć. Sama uczyłam się języka z korepetytorem, ale jako osoba dorosła. Nie sądzę, żeby te metody były odpowiednie dla takich dzieci.

Czy mogę go zabrać z przedszkola? W zasadzie nie ma problemu. Ale wtedy musiałabym zabrać dziecko do domu, nakarmić je i zabawiać, dopóki nie przyjdzie po nie matka.

Nie mam doświadczenia w zajmowaniu się dziećmi, zwłaszcza, że to dziecko jest rozpieszczone i dużo wymaga, jest kapryśne i nie wiem jak sobie z nim poradzić. Wywołam też u niego uraz psychiczny z powodu niewiedzy.

Kiedy zdałam sobie sprawę, że z jakiegoś powodu zostałam zaprzęgnięta do tego wózka o imieniu Eva, postanowiłam porozmawiać z mężem i wyjaśnić, że nie jestem z tego zadowolona.

Powiedziano mi, że robię zbyt mało dla jego córki. Odmówiłam rozmowy z nią, a ona szyła sukienkę z niezadowolonym wyrazem twarzy.

"Dlaczego miałabym cokolwiek dla niej robić? Kim ona dla mnie jest? Nie jestem nawet jej macochą, bo ma żyjącą matkę, z którą mieszka. Jestem tylko żoną jej ojca.

- Ona wciąż jest częścią naszej rodziny. Szkoda, że tego nie rozumiesz” - oburzył się mężczyzna.

"Naprawdę szkoda, że nie zdałem sobie z tego sprawy wcześniej.
A teraz mam zbyt wiele obowiązków wobec cudzego dziecka.

Coś mi mówi, że z czasem będzie ich coraz więcej. A ja nie mam ochoty zawracać sobie głowy cudzym dzieckiem, rozpieszczonym do granic możliwości.

Chcę mieć własne dzieci, ale teraz boję się nawet o tym myśleć. Moja mama mówi, że powinnam mieć dziecko, a wtedy mój mąż zaakceptuje naszą rodzinę. Ale co, jeśli tego nie zrobię?

Co jeśli mój mąż nadal będzie zwracał uwagę tylko na Evę, a ja i moje dziecko zostaniemy na tylnym siedzeniu? Nie widzę sensu rozmowy z mężem, on obieca wszystko. Mówił też, że nie muszę się martwić o jego córkę, ale teraz nagle wszystko się zmieniło.

Chodzę i myślę, muszę zdecydować, co dalej. Jeśli to będzie rozwód, to nie mogę czekać - będzie tylko gorzej.