Więc kiedy wyszłam z tego związku, zdecydowałam, że nie pozwolę nikomu innemu mną rządzić. Nie chciałam powtarzać tego, przez co już przeszłam, więc zdecydowałam, że jeśli mam rozpocząć nowy związek, to będzie on zdrowy.
Aleksander wydawał się idealnym partnerem dla mnie. Podczas naszych pierwszych randek zdałam sobie sprawę, że to porządny facet, więc postanowiłam dać mu szansę.
Na początku czekałam, aż przestanie być odpowiedni i zacznie zachowywać się jak mój były. Tak się nie stało, więc odprężyłam się, myśląc, że tym razem zdecydowanie mam szczęście.
Na początku czułam się komfortowo. Alexander nie naruszał mojej przestrzeni osobistej, nie domagał się bycia przy mnie przez cały czas i nie upokarzał mnie.
Aleksander miał jednak jedną wadę. W odpowiedzi na moje skargi nie zaoferował mi pomocy, nawet ze względu na przyzwoitość. Jedyne, co mogłem od niego uzyskać, to zapewnienia, że jestem silny i poradzę sobie ze wszystkim.
"Grzegorz nie śmiał sprzeciwić się matce, a ja wypłakałam się na weselu. Goście myśleli, że to łzy szczęścia. On jej relacjonował, co robił": z życia
Nieopisany żal w życiu Stanisława Tyma. Jego żona Anna odeszła na zawsze
Orzechowiec bez pieczenia
Na świat przyszedł szczeniak z oczami jak z bajki. Jego widok rozczuli każde serce
Na początku było to natrętne, ale w końcu stało się irytujące. Czasami naprawdę potrzebowałam jego pomocy. Na przykład, kiedy zdecydowaliśmy się zamieszkać razem.
Wiedziałam, że ma przyjaciół, którzy mogą pomóc mi przenieść moje nieporęczne rzeczy. Poprosiłam go, aby się z nimi skontaktował, ponieważ nie komunikuję się z nimi. Aleksander powiedział, że jest zbyt zajęty projektem i nie ma na to czasu.
Oczywiście byłam zdenerwowana, ale jestem wyrozumiałą dziewczyną. Zajęty? W porządku, jestem niezależna, wszystko mogę zrobić sama. Nawet przemeblowałam jego mieszkanie, bo nie chciałam obciążać Aleksandra, który i tak był już zmęczony pracą.
Tymczasem ta praca zaczęła go coraz bardziej pochłaniać. Prawie przestaliśmy się widywać. Tylko przed snem, kiedy wracał do domu z pracy, i rano, przed pracą. Nawet w weekendy jeździł do swojego biura i tam pracował.
Znosiłam to, bo obiecał, że po zakończeniu projektu będzie poświęcał mi więcej uwagi i na pewno pomoże mi we wszystkim, z czym sama nie mogłam sobie poradzić.
Szczerze w to wierzyłem i czekałem na zmiany. I tak się stało! Alexander pomyślnie ukończył projekt i przez chwilę wydawał się być dawnym sobą. Dał mi czas i pomógł dokończyć mój stary biznes.
Szkoda, że to wszystko trwało tylko tydzień. Potem znów miał kilka pilnych i niezwykle ważnych rzeczy do zrobienia. Nadal to rozumiałem. Co pozostało mi do zrobienia? Nie wpadać w złość jak małe dziecko?
Co więcej, miałem coś jeszcze do zrobienia. Moja stara przyjaciółka i ja wzięłyśmy urlop mniej więcej w tym samym czasie i spędziłyśmy czas spacerując i szturmując lokalne sklepy odzieżowe.
- "Chciałam cię zapytać, dlaczego ty i Alexander nie wychodzicie", zapytała mnie kiedyś, "Dawno nie widziałam was razem, czy coś się stało?
Powiedziałem jej wszystko tak, jak było, a jej oczy rozszerzyły się. Wtedy dowiedziałam się, że nie miał żadnych nadgodzin.
Aleksandr nie został do późna po pracy, spokojnie spotkał się z naszymi wspólnymi przyjaciółmi, mówiąc, że jestem zbyt zajęty, że nie czuję się dobrze lub po prostu nie mam ochoty wychodzić.
Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się tego. Okazało się, że była Aleksandra miała podobną sytuację. Dziewczyna zostawiła go, mówiąc wszystkim, że zmienił ją w pokojówkę i nic więcej.
Ta rozmowa otworzyła mi oczy. I naprawdę tak było! Ponieważ był tak zajęty, nie robił nic w domu i nie zwracał na mnie uwagi.
Tego wieczoru dużo myślałam. Postanowiłam sprawdzić, czy to prawda.
Następnego dnia spakowałem wszystkie swoje rzeczy i wróciłem do mieszkania. Spodziewałam się, że Alexander zauważy moją nieobecność, ale tego wieczoru nie dostałam żadnego telefonu. Ani następnego dnia. Nadszedł dopiero trzy dni później. Spodziewałam się wszystkiego, ale on tylko zapytał, dlaczego nie ma jedzenia w lodówce. Nie był zdezorientowany brakiem mnie i moich rzeczy.
- "Nie zauważyłeś, że nie ma mnie od trzech dni?" zapytałam z goryczą. Milczał, a ja kontynuowałam: "Wiem, że dobrze się bawiłeś, podczas gdy ja dbałam o to, by dom był dla ciebie wygodny. Czy naprawdę jestem tylko pokojówką, z którą możesz się czasem przespać?
Milczał, a ja byłam rozdarta bólem. Czy on nawet nie chce się wytłumaczyć? Powiedzieć, że wszystko jest nie tak, że wszystko źle zrozumiałam. Nie, Aleksander milczał, a potem zapytał tylko, czy wszystko wzięłam i po prostu się wyłączył, kładąc kres naszemu związkowi.
Minęło kilka miesięcy, a ja nadal jestem w osłupieniu z powodu tego, co się stało. Nie wiem, kiedy będę w stanie ponownie komuś zaufać po tak traumatycznym przeżyciu.