Myślę, że byłoby mi o wiele łatwiej, gdyby mój mąż chociaż próbował mnie zrozumieć. Czyż nie składaliśmy obietnic przed Bogiem? Ale nie chcę go obwiniać, on też ciężko pracuje.

W takich momentach ważne jest, aby mieć chociaż jedną osobę, która pomoże, po prostu porozmawia i przytuli.

To był nie tylko trudny dzień, ale raczej trudny tydzień. W pracy szefostwo wściekłe. Zbliża się kontrola, wszystko musi być na tip-top.

Nie ma czasu, każdy jest zajęty swoimi obowiązkami, a na dodatek dostaje stosy pilnych papierów do zrobienia "na wczoraj". Przychodzę do pracy, gdy jest jeszcze ciemno, a wychodzę, gdy na dworze nic już nie widać.

Zamiast pochwał i uznania, dostaję naganę, bo coś tam przeoczyłam, albo złożyłam papiery po terminie. W końcu czyje to problemy?

Popularne wiadomości teraz

"Z żoną znaleźliśmy się w dziwnej sytuacji. Przyjechaliśmy na działkę a tam chaos. Wykopałi wszystkie nasze kwiaty. Złodzieje zabrali całą truskawkę"

„Sprzedałam działkę – teraz chodzę i płaczę. Tyle wspomnień, ale syn powiedział, żeby sprzedać, więc nie było wyboru”: historia mamy

„Żona spała obok, a na Facebooku napisała do mnie piękna nieznajoma. Otworzyłem jej stronę, ale sumienie powstrzymało mnie przed głupotą”: z życia

„Bóg wezwał moją teściową do siebie. Zabieramy teścia do nas. Mieli psa, dużego, czarnego i kudłatego. Zabraliśmy go, a on przyniósł nam wiele zmian”

Swoją pracę wykonuję zgodnie z umową, a to, że szefostwo przez tyle lat nie dbało o dokumentację i księgowość, to już nie moja sprawa.

Pewnego wieczoru nie wytrzymałam i powiedziałam, co myślę. Odesłali mnie do domu i teraz nie wiem, czy tylko na weekend, czy może na zawsze.

W domu, jak na złość, mąż też się wścieka. Żyliśmy normalnie, wszystko było w porządku, a nagle mu się wydaje, że poświęcam mu za mało czasu. Obiad nieugotowany, mieszkanie nieposprzątane, jego ulubiona koszula niewyprana, a garnituru zapomniałam wyprasować.

Mówi mi, że w ogóle go nie doceniam ani nie dbam o niego.

Nie chciałam wracać do zdenerwowanego męża, który już siedzi w kuchni i czeka, aż otworzę drzwi, żeby znów powiedzieć, jaki to on jest nieszczęśliwy, że musi mnie znosić.

Nogi same poniosły mnie do mieszkania mamy. Ona ucieszyła się na mój widok, pomogła mi zdjąć kurtkę i od razu podała skarpetki, żeby nogi mi nie marzły.

Zaprosiła mnie do kuchni, nałożyła pysznej zupy. Nie chciałam jeść, ale kiedy poczułam ten boski aromat, od razu poczułam głód. Gdy jadłam kolację, mama zaparzyła herbatę uspokajającą z dwiema łyżeczkami cukru.

Wszystko tak, jak lubię. Kiedy skończyłyśmy jeść i piłyśmy herbatę, mama zapytała, czy u mnie wszystko w porządku. Nie zdążyłam odpowiedzieć, bo wybuchnęłam płaczem. Nie zadawała pytań, po prostu usiadła obok mnie, objęła mnie i zaczęła głaskać po włosach. Robiła tak, kiedy byłam mała, żeby mnie uspokoić.

Poczułam ulgę. Zrozumiałam, że tak naprawdę wszystkie moje problemy i trudności nie są aż tak straszne. Najważniejsze, żeby mama była zdrowa i żyła długo.

Pisaliśmy również o: „Po urodzeniu lekarze dali jej tydzień. Nawet mój mąż zdradził mnie, bo wybrałam córkę. Modliłam się nieustannie”: historia matki o trudnym wyborze

Może zainteresuje:  „Сzekałam na córeczkę, a ona urodziła się śliczna, ale z męskim charakterem, bo ojciec chciał syna. A ja nie wiem, jak odkryć w niej kobiecość”: matka

Przypominamy: "Przyjechali rodzice męża, zamieszkali z nami "na naszych głowach i byli ze wszystkiego niezadowoleni. Szybko pokazałam im drzwi": historia dziewczyny