Pewnie nie raz zastanawiałaś się co się dzieje z nami po śmierci. Czy nastepuje mrok, czy nasza dusza naprawdę wciąż żyje, jak to głosi religia. A może jest coś pomiędzy?

Jedno jest pewne - nie jesteśmy tego w stanie sprawdzić. Jednak wielu uważa, że w swoim życiu doświadczyło spotkania ze zmarłą osobą, co byłoby argumentem przemawiającym za "życiem po życiu".

Każdy z nas ma jakieś własne przekonania i wierzenia, jednak poniższa historia udowadnia, że tu na ziemii dzieją się rzeczy paranienormalne czy tego chcemy czy nie.

"Mam na imię Anna, mam dobre wykształcenie, w tym studia podyplomowe, pracuję i mieszkam zagranicą. Nie jestem osobą praktykującą, choć zostałam ochrzczona. Mam racjonalne podejście do życia, ale...

21 października minęło 25 lat od śmierci mojego taty, Mariana.

Popularne wiadomości teraz

"Widzę jakieś papiery w koszu. Serce podpowiadało mi, że mój mąż nie jest w podróży służbowej. Podwinęłam rękawy i sięgnęłam do wiadra"

"Całe życie zdmuchiwałam z ciebie kurz, a ty poszedłeś do swojej kochanki: to twoja wina"

"Jeśli chcecie żyć szczęśliwie, nigdy nie dawajcie swoim mężczyznom drugiej szansy. Po rozwodzie nauczyłam się tej lekcji na zawsze"

"Kiedyś skończyły mi się pieniądze i byłam w innym mieście. Nie miałam ani grosza w portfelu, więc zadzwoniłam do męża, ale on mnie zaskoczył"

Przez wiele lat nie mogłam otrząsnąć się z szoku, gdyż tata umarł na naszych oczach – mama z bratem reanimowali go do przyjazdu karetki, w przedpokoju, w domu, ja stałam i na wszystko patrzyłam.

Po śmierci taty poszliśmy odwiedzić przyjaciółkę rodziny, która była bardzo chora, praktycznie nie było z nią kontaktu i kiedy rozmawialiśmy z jej córką, ona nagle się odezwała.

– O, pan Marian do mnie przyszedł... Stoi tu obok z jakimś mężczyzną… - powiedziała.

Muszę przyznać, że przeraziła mnie ta sytuacja, wówczas wciąż byłam nastolatką.

Dwa miesiące przed śmiercią taty dostałam szczeniaka, Suzi, która niespodziewanie, już po śmierci taty – w porze powrotu taty z pracy, zaczęła wybiegać i głośno szczekać. Regularnie, przez wiele tygodni... a nikt nie przechodził ulicą, obok naszego domu. Ponadto wszystkie obrazy w domu (mimo nieustannego prostowania) ciągle były przekrzywione.

Kiedyś siedzieliśmy z mamą i bratem w pokoju taty i usłyszeliśmy dźwięk suwaka, taki charakterystyczny, gdy tata otwierał teczkę. Innym razem musiałam zejść do piwnicy i nagle poczułam zapach taty... Bardzo długo czułam jego obecność w domu.

Najciekawszy jednak był powracający przez 15 lat sen, że tata nie umarł, przeżył, ale ciężko chorował.

Początkowo (w moim śnie) wierzyłam, że leży w szpitalu. Później z racji przedłużającej się nieobecności zaczęłam badać sytuację i odkryłam, że tata odszedł do innej kobiety... Moja złość była nie do opisania. Owszem, tata pojawiał się na wszystkich wydarzeniach rodzinnych... typu zakończenie studiów, ślub, chrzciny wnuczki itp. - paralelnie z realnymi wydarzeniami rzeczywistymi w życiu naszej rodziny, ale w moich snach wychodził ze spotkań bardzo szybko, gdyż zawsze gdzieś się spieszył.

Po chrzcinach mojego syna w 2010 roku pobiegłam za nim, po raz pierwszy udało mi się go dogonić i wykrzyczeć gromadzoną latami złość. Tata stał i długo na mnie patrzył, a ja coraz głośniej krzyczałam... W końcu padły słowa: "wolałabym, abyś umarł niż coś takiego zrobił mojej mamie".

Tata odszedł, wtedy widziałam go po raz ostatni, a powracający latami sen już nigdy nie powrócił."

Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca. Więcej ciekawych wpisów znajdziesz na kolezanka.com