Mimowolnie wspomina dawne czasy, kiedy ona i jej dzieci bawili się latem nad rzeką, kiedy bawili się na placu zabaw. Była tam jej córka i syn, ich oczy były pełne miłości i oddania.
Wydawało się, że wszystko zostanie tak na zawsze, ale czas leci, dzieci dorastają, a potem wylatują z rodzicielskiego gniazda.
Nikt nie wie, dlaczego życie tak się układa. Moja córka pracuje za granicą, a syn mieszka setki kilometrów stąd i nie może jej często odwiedzać.
Chciałabym zobaczyć ich chociaż raz, usłyszeć ich głosy, przytulić. Pójść z nimi na spacer nad rzekę. Ale gdzie tam...
Staruszka powoli wstaje, aby wziąć szklankę wody, ale nie ma już w niej wody, a ona prawie nie ma siły wstać.
Szklanka wyślizguje się jej z rąk i spada prosto na podłogę. Kobieta płacze z własnej bezsilności.
Po zjedzeniu kawałka chleba wróciła do łóżka, a ktoś zapukał do drzwi, myślała, że to dzieci, ale nie, to była jej sąsiadka, która się nią opiekowała. "Jak się masz, moja przyjaciółko? Jadłaś coś? Przyniosłam ci obiad."
"Nie, dziękuję, nie mam apetytu" - odpowiedziała starsza pani. "Czekam na dzieci, zaraz tu będą. Zostaw to, zjedzą z drogi".
Sąsiadka próbowała zadzwonić do córki i syna, ale oni powiedzieli, że nie mogą teraz przyjechać, mają dużo do zrobienia, przyjadą później.
Starsza pani usłyszała wszystko i zaczęła płakać. Tydzień później cała wioska pożegnała ją w jej ostatniej drodze. Biedna kobieta nigdy więcej nie zobaczyła swoich dzieci.
Może zainteresuje: Staruszka w lekkich ubraniach i skarpetkach stała czekając na syna, który miał ją odebrać trzy dni temu, a minęły już dwa tygodnie
Przypominamy o: "Nasz syn przygotowuje się do ślubu i zarezerwował już elegancką restaurację, zaprosił sporo gości, ale nas z ojcem się tam nie spodziewa. Dlaczego"