Jestem właścicielką dwupokojowego mieszkania, w którym mieszkam z synem. Z mężem podjęłam rozwód 16 lat temu, ponieważ mnie zdradził, a nasz syn miał wtedy tylko 7 lat.
Wychowywałam go samodzielnie, jednak nigdy go nie rozpieszczałam, wszystko było pod moją kontrolą.
Wymagałam od niego, aby ściśle przestrzegał harmonogramu dnia. Koleżanki mówiły mi wtedy, że jestem zbyt wymagająca. Jedna nawet powiedziała, że znajdzie sobie później "mamuśkę" kilka lat starszą i ożeni się z taką.
Jednak nie brałam tego na poważnie i byłam przekonana, że robię wszystko poprawnie. Z czasem okazało się, że moje koleżanki miały rację. Bardzo żałuję, że wtedy nie posłuchałam ich rad.
Syn po wojsku wrócił do domu, a później zaczął znikać nocami. W dzień często chodził do jakiejś dziewczyny, żeby naprawić komputer albo coś takiego.
Kiedy pytałam go o dziewczynę, od razu robił się nieswój. Pewnego dnia przyznał mi się, że jego dziewczyna ma trzydzieści lat i mieszka w akademiku niedaleko naszego domu.
youtube.com
Byłam w szoku, bo nie chciałam, aby mój syn związał się z kimś takim. Byłam przeciwko temu, ale syn i tak się ożenił. Ślubu nie mieli, tylko zarejestrowali małżeństwo w urzędzie stanu cywilnego.
Wstydziłam się przed koleżankami. Jedna koleżanka ma syna, który jest biznesmenem, zarabia dużo pieniędzy i pomaga matce. Druga koleżanka ma córkę, która została modelką. A ja nie mam się czym pochwalić.
"Następnego dnia pod drzwiami znaleźliśmy notatkę: 'Kocham i czekam, wreszcie będziemy mogli być razem. Wkrótce twojej żony już nie będzie.'" Z życia
Top 10 zaskakujących ciekawostek o kotach. Mało kto o tym wie
Dlaczego nie wolno myć jajka przed przechowywaniem?
Hybryd psa i kota. Zdjęcia tego zwierza bardzo popularne w sieci
Mieszkamy w małym miasteczku, więc szybko się wszystko rozeszło i wszyscy wykazali mi wsparcie. Prawda, jestem pewna, że plotkują za moimi plecami. Teraz jestem teściową i zaczynam się do tego przyzwyczajać.
Synowa jest raczej w porządku, spokojna, we wszystkim pyta o moje zdanie.
Jest jeden szczegół – ma dwoje dzieci z poprzedniego małżeństwa, a teraz jest w ciąży z moim wnukiem. Jest dobrą matką, dzieci są dobrze ubrane, nakarmione.
Mieszkają wszyscy w tym jednopokojowym mieszkaniu w akademiku we czwórkę, a teraz ma się urodzić piąte dziecko.
Niedawno syn przyszedł do mnie z prośbą, abyśmy zamienili się mieszkaniami: oni do mojego trzypokojowego, a ja do akademika. Mówi, że to tylko na jakiś czas, dopóki nie zaoszczędzą więcej pieniędzy.
Niby na nic nie pretendują, jednak jestem przeciwna takiemu pomysłowi. Mam swój dom i nie zamierzam się stąd przeprowadzać.
Koleżanki mnie potępiają, mówią, że jestem bezduszna. Ale podjęłam tę decyzję i niech inni mnie osądzają.