Mama jakby zwabiła nas do swojego mieszkania, bo nie miała kim rządzić. Oczywiście, trochę wyolbrzymiam, ale problemy były.
Najmniej na świecie chciałem martwić moją ukochaną, wiem, że to dobra i pracowita dziewczyna, a przy tym nie jest zarozumiała i jest dobrze wychowana.
Zazwyczaj nie narzekam na swoje problemy. W ogóle mężczyźni rzadko się skarżą. Tak to już jest, że silniejsza część świata przyzwyczajona jest do trzymania wszystkiego w sobie i samodzielnego rozwiązywania trudności. Ale tym razem zdecydowałem się napisać na Facebooku...
Zacznę od tego, że mam żonę, Annę. Kocham ją bardzo mocno i naprawdę chcę spędzić z nią całe życie. Kiedy się poznaliśmy, od razu wiedziałem, że się oświadczę. W tamtym czasie byłem jeszcze studentem i mieszkałem z mamą oraz siostrą. Ojca nie ma, o nim nie warto nawet wspominać.
O naszym związku z Anną długo milczałem, bo wiedziałem, że mama tego nie zaakceptuje. Zawsze mówiła mi, że powinienem myśleć tylko o nauce, i broń Boże, żeby mnie coś od niej odciągnęło. Dlatego przyznałem się do wszystkiego dopiero, gdy oświadczyłem się mojej dziewczynie.
„Syn poprosił o pomoc i zamieszkanie z nimi bo urodziły im się bliźnięta. Cieszę się ale bałam się, że stanę się niepotrzebna, gdy wybudują dom”: mama
„Bóg wezwał moją teściową do siebie. Zabieramy teścia do nas. Mieli psa, dużego, czarnego i kudłatego. Zabraliśmy go, a on przyniósł nam wiele zmian”
Zmęczona mama o swojej teściowej: „Ona wcale nie pomaga z dzieckiem i myśli tylko o sobie. Nawet nie chce wziąć go na ręce”
Wiek to tylko liczba: "Kilka lat temu musiałem mieszkać u babci i dziadka. Kiedy odjeżdżałem, zostawiłem u nich prawie wszystkie swoje rzeczy"
Mama się zdenerwowała, ale zgodziła się poznać Annę.
Jak dla mnie, mama i siostra przyjęły Annę dobrze. Wesoło rozmawiały w kuchni, popijając herbatę i delektując się ciastem. Mama nawet zaproponowała nam, żebyśmy przeprowadzili się do niej i zamieszkali razem.
„Dlaczego mielibyście mieszkać po cudzych mieszkaniach? Przyjeżdżajcie do nas, będzie raźniej”. Anna nie miała nic przeciwko, a dodatkowa złotówka na pewno się przyda.
Żyliśmy dobrze, nikt się z nikim nie kłócił, dopóki nie wzięliśmy ślubu. Kiedy Anna oficjalnie stała się moją żoną, mama zmieniła swoje zachowanie, i to nie na lepsze. Anna stała się jej osobistą służącą.
Musiała gotować, sprzątać, prać, prasować, robić zakupy, kupować leki, a do tego chodziła do pracy. Moja siostra również przerzuciła na nią wszystkie swoje obowiązki i wspierała naszą matkę.
Mało tego, że Anna im usługiwała, to jeszcze przy każdej okazji ją krytykowały i obrażały. Nie wiedziałem, co się dzieje między nimi, dopóki nie wróciłem z pracy i nie zobaczyłem zapłakanej żony.
Zacząłem pytać, co się stało, a gdy poznałem prawdę, natychmiast kazałem jej pakować nasze rzeczy i powiedziałem rodzinie, że się wyprowadzamy. Mama od razu zaczęła płakać i narzekać, że Anna sama za wszystko się brała, a oni nigdy nie powiedzieli jej złego słowa. Jednak uwierzyłem mojej żonie i wyprowadziliśmy się.
Przez jakiś czas wynajmowaliśmy mieszkanie, aż mój przyjaciel doradził, że lepiej wziąć mieszkanie na kredyt. Oczywiście, było to trochę przerażające, bo to wielkie ryzyko i duże zobowiązanie, ale lepiej zrobić to teraz, póki nie mamy dzieci.
Nic nie powiedziałem o tym mamie ani siostrze, skonsultowałem się z żoną i zdecydowaliśmy się zaryzykować. Mieszkanie nie jest w najlepszej dzielnicy Warszawy i wymaga remontu, ale jest dwupokojowe i znajduje się daleko od mieszkania mojej mamy.
Swoją drogą, mama już kilka razy dzwoniła, żeby się pogodzić i dowiedzieć, gdzie teraz mieszkamy, ale jej się nie przyznam.
Rozumiem, że prędzej czy później będę musiał powiedzieć mamie o kredycie i zaprosić ją do nas w odwiedziny. Już sobie wyobrażam, jaką zrobi mi awanturę i jakimi słowami będzie mnie karcić za to, że nie zapytałem jej o radę.
Najprawdopodobniej oskarży o wszystko moją żonę, a ta jest przecież bez winy. Dlaczego tak nagle zmieniła do niej nastawienie, nie rozumiem.
Może ktoś podpowie, jak mogę naprawić relacje między wszystkimi kobietami w naszej rodzinie, tak żeby mama przestała wtrącać się w nasze życie, a moja żona znowu nie została kozłem ofiarnym?
Zwykła rozmowa nie pomogła, już próbowałem. Mama nadal chce nami rządzić, a siostra uczy się od niej robić to samo.
Pisaliśmy również o: "Mama przekroczyła granice w wychowaniu moich dzieci. Nałożyłam na nią 'sankcje', ale tak, żeby się nie domyśliła": Młoda mama szczerze o wychowaniu
Może zainteresuje: „Kupili dom we wsi, zostali najlepszymi przyjaciółmi z dziadkiem Piotrem. Nie powiedział nam o bogactwie, a jego dzieci go nie potrzebowały.” Z życia
Przypominamy: "Córki Haliny przyjaźniły się w dzieciństwie. Wyszły za mąż, zamieszkały u matki – pokłóciły się": Halina teraz obchodzi jubileusz sama. Niepotrzebna