Kiedy ją wychowywałam, starałam się pokazywać jej najlepsze cechy i dawać przykłady tego, jaką powinna być osobą. Ale dzieci dorastają, zmieniają się. Mówi się, że często wyrastają na innych, niż to, co rodzice im pokazywali.
Dziś moja córka rzadko o mnie pamięta.
Nigdy bym nie pomyślała, że na stare lata będę musiała prosić o pomoc obcą osobę, kiedy własna córka nie chciała martwić się o swoją matkę.
Z mężem nie ułożyło mi się w życiu. Rozeszliśmy się cicho i pokojowo, nikt nie miał do nikogo pretensji. Mieliśmy wspólną córkę, Agatę. Po rozwodzie została ze mną, a tata zabierał ją do siebie na weekendy.
Kiedy założył nową rodzinę, całkiem o niej zapomniał. Dobrze, że przynajmniej płacił alimenty. Była to jakaś pomoc.
Nie chciałam wychodzić za mąż po raz drugi. Kiedy Agata była mała, miałam tyle spraw na głowie, że nie było czasu na randki ani nawiązywanie nowych znajomości. Gdy córka dorosła i wyjechała na studia, przyzwyczaiłam się już do samotności. A w moim wieku nie było już raczej mowy o adoratorach.
Dobrze, że miałam pracę i gdzie spędzać czas. Wynagrodzenie nie było wysokie, ale starczało na chleb i opłaty za mieszkanie. Niestety, po chorobie zaczęły się problemy zdrowotne.
Choć mój szef był bardzo wyrozumiały i dawał mi zwolnienia lekarskie, to wiadomo, kto chce mieć pracownika, który ciągle choruje. Zostałam zwolniona. Zarejestrowałam się na bezrobociu, żeby przetrwać jeszcze kilka miesięcy, a potem przejść na minimalną emeryturę.
„Sprzedałam działkę – teraz chodzę i płaczę. Tyle wspomnień, ale syn powiedział, żeby sprzedać, więc nie było wyboru”: historia mamy
„Syn poprosił o pomoc i zamieszkanie z nimi bo urodziły im się bliźnięta. Cieszę się ale bałam się, że stanę się niepotrzebna, gdy wybudują dom”: mama
Zmęczona mama o swojej teściowej: „Ona wcale nie pomaga z dzieckiem i myśli tylko o sobie. Nawet nie chce wziąć go na ręce”
Wiek to tylko liczba: "Kilka lat temu musiałem mieszkać u babci i dziadka. Kiedy odjeżdżałem, zostawiłem u nich prawie wszystkie swoje rzeczy"
Na leczenie wydałam wszystkie oszczędności, które odkładałam dla Agaty na ślub albo po to, by pomóc jej przy ewentualnym kredycie mieszkaniowym.
Na szczęście córka dobrze się ustawiła. Jej mąż jest bogaty, ma własny biznes, więc nie potrzebują pieniędzy. Powoli roztrwoniłam wszystkie oszczędności.
Doprowadziło to do tego, że nie miałam z czego zapłacić za mieszkanie. Zadzwoniłam do córki, od kiedy wyszła za mąż, rzadko rozmawiamy, zawsze jest zajęta, choć nie pracuje. Na szczęście tym razem odebrała telefon.
– Cześć, córeczko! Jak się macie? Tak dawno z tobą nie rozmawiałam, już za tobą tęsknię – naprawdę brakowało mi córki i chciałam, żeby odwiedziła mnie z mężem.
– Cześć, mamo. Jak u wszystkich. Czy dzwonisz w jakiejś sprawie? Spieszę się do fryzjera – najwyraźniej nie chciała rozmawiać, więc postanowiłam od razu przejść do rzeczy.
– Niezręcznie mi prosić, ale czy mogłabyś pożyczyć mamie tysiąc złotych do emerytury? Postaram się zwrócić wszystko w ciągu dwóch miesięcy. Po prostu wydałam na leki i brakuje mi na opłaty.
– Mamo, skąd ja ci to wezmę? Przecież wiesz, że nie pracuję. Poproś jakąś koleżankę lub sąsiadkę. Może wróć do pracy. Po co rezygnowałaś, skoro nie masz z czego żyć?
Nie miałam co odpowiedzieć. Oczywiście, na fryzjera, paznokcie, nowe sukienki i torebki ma pieniądze, ale na własną matkę – już nie. Mimo ogromnej niezręczności, zadzwoniłam do zięcia. Opowiedziałam mu o sytuacji, choć nie przyznałam się, że już wcześniej prosiłam o pomoc Agatę.
– Mamo, jakie problemy. Oczywiście, pomogę! Nawet nie myśl o zwrocie, przecież nie jesteśmy obcymi ludźmi. Rodzicom trzeba pomagać!
– Dziękuję, synku! Niech Bóg cię błogosławi! – nawet nie rozumiem, dlaczego wtedy się rozpłakałam. Czy z tego powodu, że obca osoba potraktowała mnie lepiej niż własne dziecko, czy dlatego, że mojej córce było obojętne na moją sytuację.
Zięć nie tylko dał mi pieniądze na opłaty, ale też opłacił mi pobyt w sanatorium, żebym mogła poprawić swoje zdrowie. Myślę, że jak wrócę do domu, to rzeczywiście będę musiała poszukać jakiejś pracy.
Proszenie o pomoc męża córki za każdym razem, gdy będę czegoś potrzebować, byłoby bezczelnością, a jakoś żyć trzeba. Gdyby Agata miała choć odrobinę sumienia i interesowała się życiem swojej matki, może nawet by pomogła. Szkoda, że nie udało mi się wychować jej na troskliwą osobę.
Pisaliśmy również o: "Badania potwierdziły ciążę i ojciec poszedł do rodziny Adama, aby ten wziął na siebie odpowiedzialność. Nawet nie wpuścili go do mieszkania": z życia
Może zainteresuje: "Siostra zaprosiła świętować narodziny wnuka. Dawno u niej nie byłam i nie wiedziałam, że ma dwa duże psy. Więcej już do niej nie przyjdę": siostra
Przypominamy: "Rodzice męża poprosili zamieszkać z nami. Teściowa wprowadziła swoje porządki dała nam z mężem listę rzeczy do zrobienia. Uciekliśmy z domu": z życia