Monika Jagaciak jest jedną z Polek, która świętnie zbudowała karierę w sferze modelingu. W tej dziedzinie czuje się, jak ryba w wodzie. Pieniądz, sława, popularność, zaproszenia i dużo wszystkiego co daje wielką radość. Wtedy, gdy Monika stała matką dla większości osób to stało wielkim zaskoczeniem. Przecież poświęcała siebie tylko swojej karierze.
Monika Jagaciak otwarcie mówi o swoim ciężkim macierzyństwie. Dziecko Jagaciak i jej męża, chorwackiego fotografa Branislava Jankica, przyszło na świat w sierpniu 2019 roku. Modelka udzieliła wywiadu na blogu Anny Lewandowskiej.
Anna Lewandowska pokazała, jak trenuje się jej starsza córka Klara. Bardzo świętnie to robi!
"W sensie, skąd macie brać pieniądze – zdziwiłam się – nie pracujecie, a ja muszę. Syn z synową żyli z tego, co im przesyłałam z Anglii." Z życia
Dziecko zostawiło psa i notatkę w parku. Płakali prawie wszyscy
Piękna wieczorna modlitwa do Anioła Stróża
Hybryd psa i kota. Zdjęcia tego zwierza bardzo popularne w sieci
Niestety Mila, jak się urodziła, to nie zaczęła od razu płakać, więc dosłownie po 2 minutach zabrano mi ją z klatki piersiowej i umieszczono w inkubatorze. To mój mąż był tą pierwsza osobą, która mogła z nią spędzić czas, kiedy zaczęła już poprawnie oddychać. To Branislav ją kangurował. Mila miała też żółtaczkę, więc była naświetlana w szpitalu, co było dla mnie dosyć ciężkie: biedna musiała mieć zasłonięte oczka… Te dwa dni po porodzie w szpitalu były trochę hardcorowe - mówi polska modelka.
Macierzyństwo nie jest to łatwa sprawa.
Nie czułam się przygotowana do opieki nad noworodkiem, a jakiś zwierzęcy instynkt mi się włączył i wszystko nagle przebiegało bardzo naturalnie. Mila była naprawdę kochanym dzieckiem, do dziś tak jest. No oprócz tego, że do dzisiaj - a w sierpniu skończy rok - nie przesypiamy całych nocy. No ale... nie jest to żaden wyjątek, tak się zdarza. Naprawdę jest super, w sytuacjach, kiedy musimy gdzieś wyjść, coś załatwić, ona się świetnie adaptuje. Czasem lepiej czuje się w sytuacji "on the go" niż w domu
Maja Hyży pozuje w namiętnej sesji zdjęciowej w brzuszkiem. Odsłoniła za dużo ciała
Dziecko polskiej modelki Moniki Jagaciak mialo też poważne problemy ze zdrowiem.
Tymi najcięższymi chwilami dla mnie były nasze początki w szpitalu. Nie za bardzo mógł ktoś zostać ze mną na noc - taka tam była zasada. Poza tym nawet w tym pokoju nie było na to miejsca. Kiedy Mila była naświetlana, ja nie miałam jeszcze tego mleka właściwego dla niej, więc kazali mi czekać, ona biedna płakała, mnie się wydawało, że jest głodna, jeszcze musiała mieć zasłonięte oczy… Pamiętam, że jedną noc w szpitalu przepłakałam prawie całą... A jeżeli chodzi już o czas, kiedy byliśmy w domu, to też miałam gorsze chwile, gdy płakałam z wycieńczenia... W wieku 3 miesięcy Mila miała zapalenie pęcherza to też był dla nas trudny czas: ta niemoc jest najgorsza. Nie byłam chyba na to przygotowana. Chore dziecko to jest najgorszy feeling ever!
Więcej ciekawych artykułów na kolezanka.com