Jej druzgocąca relacja dotyczy ukochanego czworonoga, który zniknął z mediów społecznościowych, budząc podejrzenia i spekulacje wśród jej licznych obserwatorów.

W wieku 45 lat Małgorzata Rozenek ma już imponujące grono fanów, które śledzi jej działalność zarówno na ekranie, jak i w życiu prywatnym poprzez platformy takie jak Instagram.

Jej bliskość z widzami oraz chęć dzielenia się różnymi aspektami swojego życia sprawiły, że stworzyła szczególną więź z fanami.

W maju tego roku Rozenek zaczęła przyciągać uwagę swoją ciszą dotyczącą jednego z jej ukochanych czworonogów, chihuahuy o imieniu Francesca.

Widzowie szybko zauważyli brak zwierzaka na jej kontach społecznościowych i zaczęli spekulować o przyczynach tej nieobecności. Gwiazda postanowiła ostatecznie podzielić się prawdą za pośrednictwem mediów społecznościowych.

Popularne wiadomości teraz

„Co ty sobie myślałeś, spójrz na nią i na siebie, ona nie może się z tobą równać: jest już za późno, mamo, ona już jest w ciąży”

„Joanna została wyrzucona z domu przez swoją teściową, ponieważ myślała, że jej synowa nie urodziła chłopca od swojego syna: to był kompletny nonsens”

Tego wieczoru siedziałam sama w domu, mój mąż był w pracy. Nagle rozległo się pukanie do drzwi. Na progu stała kobieta i płakała

„Mój mąż poszedł na ryby z przyjacielem, a potem spotkałam tego "przyjaciela" w supermarkecie: zaniemówiłam”

Otwarcie wyznający, Rozenek potwierdziła smutne przypuszczenia fanów, które sugerowały, że Francesca mogła być już nieżywa. Rozenek opisała trudną walkę swojej małej przyjaciółki z chorobą genetyczną, która wpływała na jej zdrowie i spowodowała nieuchronne komplikacje.

W sercowym wpisie wyznała, że z bólem zmagającym się do końca świata, musiała pożegnać swoją ukochaną Francescę, która zmarła spokojnie we śnie.

Długo nie mogłam o tym mówić… Bo strata tej małej kruszynki będzie mnie boleć do końca świata. Francesca miała chorobę genetyczną, która powodowała demineralizację kości, przez co była bardzo narażona na urazy. Choroba ta powodowała też inne problemy zdrowotne, ale Frania była bardzo kochana i zadbana – powiedziała Rozenek. - Mimo leczenia umarła spokojnie we śnie. Bardzo nam jej brakuje… I zawsze mi bardzo smutno, kiedy o niej myślę. To była (jest) moja mała córeczka. Nie pytajcie o nią więcej. Za każdym razem pęka mi serce – dodała.

Jolanta Rozenek udowodniła, że jej relacja z fanami nie jest tylko optyczną fasadą, ale również prawdziwym sposobem na dzielenie się życiowymi radościami i smutkami. Jej szczerość i otwartość w trudnych chwilach stanowią przykład wzruszającej ludzkiej autentyczności.

Pisaliśmy również o:Smutna wieść dla fanów serialu "M jak miłość". Odszedł znany aktor w wieku 74 lata

Może zainteresuje Cię to: Jolanta Kwaśniewska ujawnia wysokość swojej emerytury. Kwota budzi zainteresowanie

Przypominamy o: Aktor Jerzy Stuhr w dramatycznej sytuacji. "Zaczyna tracić kontakt z rzeczywistością"