Został przyjęty do szpitala i nie pozwolono mi się z nim zobaczyć, ale jego sytuacja niczego mnie nie nauczyła.
Przeszliśmy razem przez wszystkie możliwe próby. Na zmianę traciliśmy pracę, rozwiązywaliśmy problemy z naszymi rodzinami.
Mieszkamy razem od dłuższego czasu, nauczyliśmy się słyszeć i słuchać siebie nawzajem, nie ma problemów w naszym codziennym życiu. Razem gotujemy i sprzątamy mieszkanie.
Michał, mój chłopak, jest po prostu wspaniały pod każdym względem. Jest słodki, delikatny i opiekuńczy. Czasami daje mi kwiaty bez powodu. I jest tylko jedna rzecz, co do której nie możemy się zgodzić - małżeństwo.
Jestem zmęczona liczeniem, ile razy przyjeżdżaliśmy na rodzinne wakacje i zadawano nam pytania w stylu "Kiedy bierzecie ślub?" i "Kiedy będziecie mieć dzieci?". Jeszcze nie chcemy mieć dzieci, jeszcze nie nadszedł na to czas.
„A potem wydarzyło się coś romantycznego. W wieku 45 lat zakochałam się w mężczyźnie starszym o 14 lat. Ale najdziwniejsze – moja ciąża.” Z życia
"Wylądowałam w szpitalu. Syn nie mógł przyjechać. Przysłał mi pieniądze. Jestem wdzięczna. Byłoby łatwie gdyby jeden dzień spędził ze mną": z życia
"Płakałam i błagałam macochę, żeby nie robiła mi tego, ale jej mało obchodziły uczucia obcego dziecka. Potem sąd, a po nim sąd Boży": z życia
"Kochana, nigdy Ci nie mówiłem, ale to mieszkanie mojej matki. Przekazała mi je, ale prawnie wszystko jest jej. Jak mogę nie wpuścić jej." Z życia
Odpowiedź na drugie pytanie jest więc jasna. Ale jeśli chodzi o pierwsze... Ciągle muszę coś mamrotać, wykręcać się, zmieniać temat. Nie mogę po prostu powiedzieć, że nie ma tam mojego imienia!
Bardzo kocham Michała. Ale on szczerze wierzy, że pieczątka w naszym paszporcie w żaden sposób nie wpłynie na nasze życie. Jest zadowolony z obecnego stanu rzeczy.
Nazywa mnie swoją żoną i przedstawia swoim nowym przyjaciołom. Ale z jakiegoś powodu nie chce iść do urzędu stanu cywilnego, żeby wszystko sformalizować.
A ja nie chcę mu się narzucać i dzwonić pierwsza. W końcu, podobnie jak wiele dziewcząt, marzyłam o pięknej propozycji małżeństwa w młodym wieku!
I nawet jeśli nie mamy pieniędzy na wystawne wesele. Do diabła z tym. Nic nas nie powstrzyma przed ślubem!
Wiosną Michał poczuł się chory. Do tego stopnia, że w środku nocy musiał wezwać karetkę.
Lekarz, który przyjechał, powiedział, że Michał musi zostać natychmiast zabrany do szpitala i oczywiście pojechałem z nim. I tu zaczęła się najciekawsza rzecz.
Rozumiem, że nie pozwolono mi być na sali operacyjnej podczas operacji. Ale nie pozwolono mi nawet wejść na oddział! Pielęgniarka powiedziała, że tylko krewni i członkowie rodziny mogą zobaczyć pacjenta. Czy miałaś inne nazwisko? To wszystko, możesz iść!
Byłam tak oszołomiona, że nawet nie wiedziałam, co powiedzieć. Michał został zabrany do środka, zbadany, a następnie zoperowany, a ja nie mogłam nawet czekać na niego na korytarzu przed oddziałem!
Musiałam zadzwonić do mamy i poprosić, żeby przyjechała z innego miasta. Następnego dnia pozwolono mi wejść do środka tylko z nią, aby dowiedzieć się o stanie chłopca.
Całą poprzednią noc po prostu płakałam przy głównym wejściu do szpitala, nie wiedząc, co robić i jak się zachować.
Michał przebywał w szpitalu przez prawie dwa tygodnie. W końcu pozwolono mi go odwiedzić, ale tylko w godzinach odwiedzin. Dokładnie na tych samych zasadach, co przyjaciele, koledzy i znajomi.
Nie potrafię wyrazić, jak bardzo byłam z tego powodu zła! Gdybym na początku przedstawiła się jako moja legalna żona, nikt nie miałby żadnych pytań!
Michał został w końcu zwolniony i wrócił do domu. Ale on tylko machnął ręką na moją wersję wydarzeń i powiedział, że robię z siebie idiotkę.
Powiedział, że nic mu nie jest, a jego matka i tak by przyszła:
"Słuchaj, wszystko było w porządku! Tak, byłem sam. Ale wiedziałem, że gdzieś tam jesteś i to mi wystarczyło. A to, że mnie nie wpuściłaś, było słuszne, nie musiałaś mnie widzieć w takim stanie.
Szczerze nie rozumiem jego stanowiska. Naprawdę szkoda, że taki przykładowy przypadek niczego go nie nauczył.
Żałuję nawet, że nie przytrafiło się to mnie - może w odwrotnej sytuacji zrozumiałby, o co mi chodzi?
Byłam bardzo obrażona na Michała i nie odzywałam się do niego przez trzy dni.
Potem oczywiście się pogodziliśmy, ale posmak nadal był nieprzyjemny. Z takim nastawieniem już dawno bym odeszła, ale go kocham.
Pisaliśmy również o: "Bezrobotna siostra mojego męża kupiła mieszkanie w nowym budynku. Od razu zaczęłam podejrzewać, że coś jest nie tak: Pokażę jej luksus"
Może zainteresuje: Miała 42 lata. Spodziewała się trojaczków. Zaczęła rodzić i wszystko szło dobrze, dopóki lekarz nie zaczął się dziwnie zachowywać
Przypominamy o: Moja siostra uważa, że jestem nieodpowiedzialna za opiekę nad siostrzenicą. Myślę, że ona manipuluje mną, by osiągnąć swoje cele