Został przyjęty do szpitala i nie pozwolono mi się z nim zobaczyć, ale jego sytuacja niczego mnie nie nauczyła.

Przeszliśmy razem przez wszystkie możliwe próby. Na zmianę traciliśmy pracę, rozwiązywaliśmy problemy z naszymi rodzinami.

Mieszkamy razem od dłuższego czasu, nauczyliśmy się słyszeć i słuchać siebie nawzajem, nie ma problemów w naszym codziennym życiu. Razem gotujemy i sprzątamy mieszkanie.

Michał, mój chłopak, jest po prostu wspaniały pod każdym względem. Jest słodki, delikatny i opiekuńczy. Czasami daje mi kwiaty bez powodu. I jest tylko jedna rzecz, co do której nie możemy się zgodzić - małżeństwo.

Jestem zmęczona liczeniem, ile razy przyjeżdżaliśmy na rodzinne wakacje i zadawano nam pytania w stylu "Kiedy bierzecie ślub?" i "Kiedy będziecie mieć dzieci?". Jeszcze nie chcemy mieć dzieci, jeszcze nie nadszedł na to czas.

Popularne wiadomości teraz

Mężczyzna poślubił dziewczynę i wychował jej dziecko. Wiele lat później ich córka postanowiła poznać własnego ojca

„Przez pięć lat myślałam, że mój mąż już nie żyje, ale pewnego dnia prawda wyszła na jaw: dlaczego nie zauważyłam tego wcześniej"

Żona zdała sobie sprawę ze wszystkiego, gdy przekroczyła próg domu i odkryła, że brakuje jej futra: „Maciej, jak mogłeś”

„Czy mogę dostać gorącą herbatę z kawałkiem chleba, nie martw się, usiądę na parapecie i poczekam”

Odpowiedź na drugie pytanie jest więc jasna. Ale jeśli chodzi o pierwsze... Ciągle muszę coś mamrotać, wykręcać się, zmieniać temat. Nie mogę po prostu powiedzieć, że nie ma tam mojego imienia!

Bardzo kocham Michała. Ale on szczerze wierzy, że pieczątka w naszym paszporcie w żaden sposób nie wpłynie na nasze życie. Jest zadowolony z obecnego stanu rzeczy.

Nazywa mnie swoją żoną i przedstawia swoim nowym przyjaciołom. Ale z jakiegoś powodu nie chce iść do urzędu stanu cywilnego, żeby wszystko sformalizować.

A ja nie chcę mu się narzucać i dzwonić pierwsza. W końcu, podobnie jak wiele dziewcząt, marzyłam o pięknej propozycji małżeństwa w młodym wieku!

I nawet jeśli nie mamy pieniędzy na wystawne wesele. Do diabła z tym. Nic nas nie powstrzyma przed ślubem!

Wiosną Michał poczuł się chory. Do tego stopnia, że w środku nocy musiał wezwać karetkę.

Lekarz, który przyjechał, powiedział, że Michał musi zostać natychmiast zabrany do szpitala i oczywiście pojechałem z nim. I tu zaczęła się najciekawsza rzecz.

Rozumiem, że nie pozwolono mi być na sali operacyjnej podczas operacji. Ale nie pozwolono mi nawet wejść na oddział! Pielęgniarka powiedziała, że tylko krewni i członkowie rodziny mogą zobaczyć pacjenta. Czy miałaś inne nazwisko? To wszystko, możesz iść!

Byłam tak oszołomiona, że nawet nie wiedziałam, co powiedzieć. Michał został zabrany do środka, zbadany, a następnie zoperowany, a ja nie mogłam nawet czekać na niego na korytarzu przed oddziałem!

Musiałam zadzwonić do mamy i poprosić, żeby przyjechała z innego miasta. Następnego dnia pozwolono mi wejść do środka tylko z nią, aby dowiedzieć się o stanie chłopca.

Całą poprzednią noc po prostu płakałam przy głównym wejściu do szpitala, nie wiedząc, co robić i jak się zachować.

Michał przebywał w szpitalu przez prawie dwa tygodnie. W końcu pozwolono mi go odwiedzić, ale tylko w godzinach odwiedzin. Dokładnie na tych samych zasadach, co przyjaciele, koledzy i znajomi.

Nie potrafię wyrazić, jak bardzo byłam z tego powodu zła! Gdybym na początku przedstawiła się jako moja legalna żona, nikt nie miałby żadnych pytań!

Michał został w końcu zwolniony i wrócił do domu. Ale on tylko machnął ręką na moją wersję wydarzeń i powiedział, że robię z siebie idiotkę.

Powiedział, że nic mu nie jest, a jego matka i tak by przyszła:

"Słuchaj, wszystko było w porządku! Tak, byłem sam. Ale wiedziałem, że gdzieś tam jesteś i to mi wystarczyło. A to, że mnie nie wpuściłaś, było słuszne, nie musiałaś mnie widzieć w takim stanie.

Szczerze nie rozumiem jego stanowiska. Naprawdę szkoda, że taki przykładowy przypadek niczego go nie nauczył.

Żałuję nawet, że nie przytrafiło się to mnie - może w odwrotnej sytuacji zrozumiałby, o co mi chodzi?

Byłam bardzo obrażona na Michała i nie odzywałam się do niego przez trzy dni.

Potem oczywiście się pogodziliśmy, ale posmak nadal był nieprzyjemny. Z takim nastawieniem już dawno bym odeszła, ale go kocham.

Pisaliśmy również o: "Bezrobotna siostra mojego męża kupiła mieszkanie w nowym budynku. Od razu zaczęłam podejrzewać, że coś jest nie tak: Pokażę jej luksus"

Może zainteresuje: Miała 42 lata. Spodziewała się trojaczków. Zaczęła rodzić i wszystko szło dobrze, dopóki lekarz nie zaczął się dziwnie zachowywać

Przypominamy o: Moja siostra uważa, że jestem nieodpowiedzialna za opiekę nad siostrzenicą. Myślę, że ona manipuluje mną, by osiągnąć swoje cele