Koleżanki zniechęcały ją, zapewniając, że Krzysztof nie jest dla niej dobrą partią, bo jest kobieciarzem i lubi wypić. Ale nie! Nie chciała nawet słuchać. Dziewczyny były po prostu zazdrosne, że wyrwała takiego przystojniaka.
Nie jedna dziewczyna westchnęła patrząc na Krzysztofa, gdy ten czekał na Annę przy wejściu do zakładu odzieżowego, w którym pracowała po pracy. Była przeszczęśliwa, że wybrał ją spośród tylu piękności, mimo że nie była zbyt atrakcyjna.
Jedyne, z czego była dumna, to szczupła talia i duże jasnoszare oczy, które lśniły czystym blaskiem radości. Miesiąc przed ślubem przyprowadziła pana młodego do wioski na spotkanie z rodzicami.
Tata milczał, ale mama wybrała odpowiedni moment i szepnęła cicho, kręcąc głową: "Nie podobał nam się, córko. Nie jest szczery, jego oczy są złe.
Niby żartuje i uśmiecha się, ale wszystko wydaje się wymuszone. Zastanów się dobrze, zanim zwiążesz z nim swój los. Zastanów się dobrze.
Ale czy to naprawdę była myśl? I po co zawracać sobie głowę tymi wszystkimi bzdurami? Najważniejsze, że Krzysztof ją kocha. Każde spotkanie jest jak z bajki.
Codziennie kwiaty, słodycze, wieczorne spacery po mieście. A nocą... W jego ramionach zapominała, jak się nazywa. Koleżanki, z którymi dzieliła pokój w akademiku, wielokrotnie dziwiły się hojności narzeczonego, nazywając go bogaczem.
Na dobre i na złe, od dwóch lat kieruje jednym z działów fabryki maszyn i jest w dobrych stosunkach z kierownictwem, ponieważ słuchają jego opinii. Taki pracownik jest na wagę złota. Dlatego dostaje premie i nadzwyczajne warunki mieszkaniowe...
Obiecujący pan młody... Po ślubie została synową. Nowy budynek, w którym Igor miał dostać mieszkanie, był jeszcze niewykończony, więc musiał dzielić mieszkanie z rodzicami.
Teściowa od pierwszych dni dawała Annie do zrozumienia, że jest tu nikim i nie wolno jej się do niczego zwracać. Na początku znosiła, milczała, przełykała wszystkie obelgi. Cierpliwość straciła dopiero, gdy zauważyła, że z kasetki, w której trzymała oszczędności, zniknęła część pieniędzy.
- "Wziąłeś?" zapytała Krzysztofa. "Nie", wzruszył ramionami ze zdziwieniem. Przy kolacji ponury Krzysztof zapytał matkę: - "Wziąłeś pieniądze ze skrzynki? Podskoczyła ze złości: "Więc robisz ze mnie przestępcę?
Przyszedłeś przygotowany i śmiesz mnie oskarżać? Ihor z wściekłością rzucił łyżkę na stół i powiedział do młodej żony: "Bierz nasze rzeczy, przenocujemy u mojego przyjaciela Andrzeja".
Tego wieczoru, po raz pierwszy od dłuższego czasu, wylał swoje serce Annie: "Moja matka zawsze kochała pieniądze ponad wszystko i wszystkich. Nawet kiedy moja babcia, matka mojego ojca, zachorowała, nie dała mi żadnych pieniędzy na leczenie.
Powiedziała, że i tak nadszedł czas, aby umarła, ponieważ przeżyła swoją przydatność. I nigdy nie dała mi kieszonkowego, mówiąc, że dziecko nie potrzebuje pieniędzy.
Wiecie, jak się wstydziłam przed koleżankami i kolegami z klasy, kiedy na długiej przerwie wszyscy pobiegli zjeść lody, a w klasie zostałam tylko ja! Dopiero kiedy sam zarabiałem na chleb, zacząłem naprawdę żyć...
Tydzień później młoda para wynajęła mieszkanie i wprowadziła się. I wtedy Krzysztof i Anna dowiedzieli się, że wkrótce zostaną rodzicami.
Jej córka Sofia wniosła do domu jeszcze więcej radości. Ale wkrótce Anna zaczęła zauważać, że jej mąż stał się obojętny. W łóżku nawet jej nie dotykał, tylko odwracał się do ściany i zasypiał.
A ostatnio wrócił do domu pijany, a było już po północy. Na jej nieme pytanie w jego oczach, wzruszył tylko ramionami i mruknął, ledwo ukrywając zadowoloną minę: "Przepraszam.
To był pośpiech w pracy, musiałem zostać do późna". Jak miał jej powiedzieć, jak bardzo przygnębia go szara rutyna życia rodzinnego, ciągły płacz dziecka i wygląd żony, której szczupła talia ukryta była pod nieatrakcyjnymi fałdami zbędnych kilogramów, których Anna nie mogła się pozbyć?
Jak mógł powiedzieć, że to, czego pragnął najbardziej, to wyjść z kumplami i wskoczyć do łóżka jakiejś gorącej dziewczynie? Przynajmniej z Martą, która od miesiąca nie dawała mu spokoju. Anna zupełnie przestała o siebie dbać. Jej włosy pachną barszczem i kotletami, a ona nie może wyjść ze szlafroka i kapci.
Nie! Nie może już tego znieść. Każdego dnia było coraz gorzej. Krzysztof wracał do domu w środku nocy, a nawet nad ranem, cuchnąc alkoholem i innymi kobietami. Anna wytrzymywała tak długo, jak miała siłę. Pewnego dnia nie wytrzymała i spakowała swoje rzeczy.
"Dokąd idziesz?" przeszyła ją wzrokiem, "Do domu. "Myślałam, że twój mąż ma twój dom." "Do tej pory miał. Ale Krzysztof go zniszczył" - szlochała gorzko.
Matka niemal siłą wyrwała Sofię z jej objęć i skierowała się do kuchni: - Słuchaj, szwagierko: dość się nasłuchałam o Krzysztofie, więc przyszłam z tobą porozmawiać. Nie zwracaj uwagi na jego wybryki. Przejdzie mu. Lepiej nie uciekaj, tylko się umyj. Kiedy ostatni raz patrzyłaś na siebie w lustrze?
Bez włosów, bez makijażu. Idź do fryzjera, zrób sobie wymyślną fryzurę, zaciśnij brzuch, bo talii już nie widać. Nie tak kochał cię Krzysztof. To twoja wina, że skaczesz do gryla.
Dlatego musisz udowodnić, że jesteś najlepsza, żeby bał się, że cię straci... Anna nie wiedziała, czy złościć się na teściową, czy dziękować jej za radę. Ale jeszcze tego samego dnia poszła do fryzjera i na zakupy.
A wieczorem spotkała swojego męża w pięknej sukience i z elegancką fryzurą. Krzysztof był zaskoczony, gdy zobaczył swoją żonę przy wykwintnie nakrytym stole. "Co to za święto?" zapytał ze zdziwieniem.
- "To dzień naszej miłości" - wyszeptała i oparła się o niego całym ciałem... Wszystko znów ułożyło się na swoim miejscu. Teraz Krzysztof szalał za nią i bardzo bał się ją stracić.
Pisaliśmy również o: Matka zauważyła, że Adam zachowuje się nienormalnie w stosunku do synowej. Oto jak postanowiła dać nauczkę swojemu bezczelnemu synowi
Może zainteresuje: "Wyszłam ze szpitala dwa dni wcześniej i pojechałam prosto do rodziny. Kiedy weszłam do domu, byłam przerażona tym widokiem"
Przypominamy o: Pewien mężczyzna spotkał na ulicy bezdomną staruszkę. Nie miał pojęcia, że ta chwila zmieni całe jego życie