Musiała zdecydować, czy zostać w swojej ulubionej wiosce we własnym domu i dalej prowadzić gospodarstwo, ale sama, czy sprzedać dom i przeprowadzić się do miasta, którego nie znała, ale żeby być bliżej córki.

Pieniądze ze sprzedaży domu nie wystarczyłyby na zakup mieszkania w mieście, a nie chciała ograniczać córki. Maria postanowiła poprosić przyjaciółkę o radę, a ta opowiedziała jej historię pewnej kobiety.

Wyglądało to tak: para mieszkała w wiosce, uprawiała ogród, hodowała bydło i pomagała swoim dorosłym dzieciom, jak tylko mogła. Mieli trójkę dzieci. Syn i najstarsza córka wyjechali do sąsiedniego miasta, a najmłodsza córka wyszła za mąż i wróciła do męża.

Matka martwiła się, że nie może pomóc najmłodszej córce, ponieważ jajka, ziemniaki i mięso nie mogły zostać wysłane w paczce do innego kraju. Kiedy mąż tej kobiety zmarł, sprzedała swoje bydło i kurczaki, a pieniądze podzieliła między wszystkie swoje dzieci.

Zatrzymała je tylko dla siebie na pamiątkę. A jesienią, kiedy wykopywano ziemniaki, jej najstarszy zięć zaproponował, że sprzeda dom i wprowadzi się do nich, aby nie była sama.

Popularne wiadomości teraz

„Życie nauczyło mnie, że czasami nieznajomi są drożsi niż rodzina: nawet wstyd im o tym mówić”

„Jak mógł zaproponować coś takiego swojej matce. To nie jest odbieranie kotka z ulicy. To jego matka – skomplikowana i skąpa kobieta”

"Czekałam na rozwód. Były mąż próbował wrócić, ale byłam nieugięta. Wyprosiłam go. Dobrze mi bez niego"

"Przeprowadziłam się do jego mieszkania. Zaczęłam gospodarzyć, niektóre rzeczy wyrzuciłam. Widziałam, że mąż się złości, ale nic nie mówił"

Pomyślała, że to dobry pomysł, bo co miałaby robić sama na wsi bez męża, a utrzymanie domu w pojedynkę było trudne. Szybko sprzedała dom.

Następnie, zgodnie z planem, wprowadziła się do swojej najstarszej córki. Ale w dniu przyjazdu odkryła, że straciła pieniądze ze sprzedaży mieszkania.

Kiedy jej zięć się o tym dowiedział, nie mógł nawet ukryć swojej złości. Oczywiście za te pieniądze zamierzali kupić samochód. Czując się niepotrzebna, kobieta spakowała się i pojechała do syna, który mieszkał niedaleko.

A tam już wszyscy wiedzieli o zniknięciu pieniędzy. Jej synowa niemal od progu powiedziała: "Nie prosiliśmy cię o pozbycie się domu i nie zapraszaliśmy cię do nas". Musiała więc udać się do domu kuzynki.

Tam zadzwonili do swojej młodszej córki i powiedzieli jej o sytuacji. Córka bez wahania powiedziała matce: "Pożycz trochę pieniędzy i kup bilet.

Wyślemy je z naszej pensji. Przyjedź, chętnie cię zobaczymy". "Dobrze, przyjadę" - odpowiedziała kobieta. "Ale moje pieniądze są w książeczce.

Moja najstarsza córka i syn nie zdali czeku." "Ty też, Maria, nie sprzedawaj jeszcze mieszkania. Idź i mieszkaj. Powiedz, że nie masz pieniędzy. Zgubiłaś je albo zostałaś oszukana przez oszustów. I wtedy się okaże, czy zostaniesz z córką, czy wrócisz do własnego domu.