Mój mąż był najstarszy w rodzinie, więc wraz z moim przyjazdem teściowa miała okazję przenieść część obowiązków domowych na moją synową: ogrodnictwo i gotowanie.

Rzeczywiście, w ciągu pięciu lat małżeństwa zmieniłam się na gorsze. Miała nieschludny wygląd, potargane włosy, zaniedbane paznokcie.

Nie miałam nawet czasu na relaks, nie mówiąc już o dbaniu o siebie. Poza tym nie mam pieniędzy na salony piękności czy manicure, bo wszystko, co zarabiam, idzie na utrzymanie rodziny mojego męża.

Moi rodzice mówią, że nie są w stanie sami zająć się wszystkimi dziećmi. Nie rozumiem, dlaczego musiałaś urodzić tak wiele dzieci?

Mój mąż wspiera mnie słowami, ale w rzeczywistości robi to, co mówią jego rodzice.

Popularne wiadomości teraz

„Zostałam tylko po to, żeby spojrzeć w twoją kłamliwą twarz i powiedzieć, że nie masz już rodziny: pobiegłam się spakować”

"Czekałam na rozwód. Były mąż próbował wrócić, ale byłam nieugięta. Wyprosiłam go. Dobrze mi bez niego"

"Przeprowadziłam się do jego mieszkania. Zaczęłam gospodarzyć, niektóre rzeczy wyrzuciłam. Widziałam, że mąż się złości, ale nic nie mówił"

W Polsce 19-latka znalazła w lesie dziecko: niecodzienna historia, która przybrała nowy obrót

W końcu moja cierpliwość się wyczerpała. Ostatnią kroplą była rozmowa mojej teściowej z przyjaciółką. Jej synowa przypadkowo podsłuchała, jak narzekała na młodych ludzi.

- "Ciężko mi bez pomocy. Wszystko robię sama: gotuję, sprzątam, opiekuję się dziećmi. Synowa była bezużyteczna. Mój syn wybrał leniwą żonę i teraz musimy za to cierpieć.

Po tym wszystkim, co Marta zrobiła, właśnie taką wdzięczność otrzymała. Postanowiła, że nigdy więcej nie postawi stopy w tym domu.

Spakowała swoje rzeczy i wyszła. Adam pospieszył za żoną. Teściowa nie spodziewała się, że w jednej chwili straci źródło dochodu i darmową opiekunkę dla swoich dzieci.

Dziś stosunki między teściami a synową pozostają napięte. Od sześciu lat komunikują się wyłącznie w święta, a codzienne rozmowy czy wspólne spotkania nie wchodzą w grę.

- "Czy możesz sobie wyobrazić", mówi moja teściowa do swojej przyjaciółki, "że moja synowa nie chce mnie już nawet widzieć. Od sześciu lat obraża się bez powodu. Czy dorośli ludzie tak się zachowują?

W dodatku nie pozwala mi normalnie komunikować się z synem. W tym czasie odwiedziłem go tylko raz w wynajętym mieszkaniu, kiedy jej nie było.

Czy uważacie, że wasza synowa postąpiła słusznie, ograniczając komunikację z teściową? Może powinna wybaczyć matce męża, bo przecież każdy ma prawo do błędu?