Wszystko zaczęło się, gdy stan zdrowia mojej teściowej gwałtownie się pogorszył i wykryto u niej guza. Wydali sporą sumę pieniędzy na leczenie, a niedawno u mojego ojca zdiagnozowano tę samą chorobę.

Niestety sytuacja jest znacznie gorsza, operacja nie jest możliwa, pomóc może jedynie chemioterapia. I właśnie w czasie, gdy leżał w szpitalu po biopsji, mój teść obchodził 60 urodziny.

Nie planowaliśmy wielkiego świętowania, chcieliśmy po prostu zostać w domu z rodziną i przyjaciółmi. Rano pojechałam do szpitala mojego taty, który znajdował się w innym mieście, aby dostarczyć zakupy spożywcze.

Wieczorem planowałam pojechać do teścia na rocznicę ich ślubu. Mój ojciec był trochę obrażony, że tam jadę. Moja mama zaczęła strajkować, mówiąc: "Jak możesz, twój ojciec jest w szpitalu, a ty masz w głowie rocznice?

Rozumiem ich, sama chodziłam jak zombie, a zbliżające się święta przyprawiały mnie o mdłości (tydzień po urodzinach teścia kolejna rocznica - młodszy brat męża ma 20 lat).

Popularne wiadomości teraz

"Czekałam na rozwód. Były mąż próbował wrócić, ale byłam nieugięta. Wyprosiłam go. Dobrze mi bez niego"

„Mama prosi mnie, żebym dochowała tajemnicy i nie niszczyła szczęścia mojej siostry: „Wiesz, przez co przeszła. Zrobiłabym to samo dla mojego dziecka”

„Zmęczona sprzątaniem, zaproponowałam, żebyśmy pojechali do niego. Po kilku minutach szliśmy do jego mieszkania. Spodziewałam się zastać tam bałagan”

„Synowe się postarały. No cóż, postanowiłam odpłacić im tym samym. Na Dzień Matki podarowałam im obu użyteczny prezent – miskę”

Z drugiej strony jestem częścią tej rodziny i łatwiej jest przyjść niż odmówić i się obrazić. A obraziliby się na 100%.

Moja teściowa powiedziała, że nikt nie poczuje się lepiej, jeśli zostanę w domu i wpadnę w depresję. Takie jest jej stanowisko. Do pewnego stopnia ma rację. Wkrótce rodzina mojego męża znów będzie świętować. Już zaczynam się denerwować.

Moi rodzice są w jakiś sposób urażeni faktem, że teściowie obchodzą moje urodziny, grillują w Wielkanoc, a niedługo zaczną się święta majowe.

Są wściekli, że tam jadę, a oni nie przyjeżdżają na zawołanie. Zastanawiam się, jak inni ludzie radzą sobie z takimi wydarzeniami, gdy ktoś jest chory. W okresie, gdy moja teściowa była chora, pomijali spotkania, dopóki nie wyzdrowiała po operacji.