W szkole ich relacje stawały się tylko silniejsze, a rodzice zrozumieli, że trzeba przygotować dzieciom posag.

Po ślubie młoda para miała wszystko, co potrzebne do życia. Mieli stary, odnowiony dom i pracę, ale do pełnej kariery brakowało im jeszcze dzieci.

Katarzyna była dwukrotnie w ciąży, ale obie zakończyły się niepowodzeniem. Na początku dziewczyna potrafiła się otrząsnąć, ale potem to wpłynęło na jej zachowanie. Marcin nie rozumiał, co się dzieje z jego ukochaną.

Zrezygnowała z pracy i cały czas spędzała w domu. Jednak zastać ją przy sprzątaniu czy gotowaniu było niemożliwe, bo dziewczyna całe dnie nuciła pod nosem piosenki lub kołysała swoją dziecięcą lalkę. Czy Katarzyna była w domu czy nie – to było równie samo.

Tak minął rok. Marcin robił wszystko, aby jego żona wróciła do niego, ale rodzice się poddali i wysłali córkę do specjalnego miejsca. W desperacji postanowili sprzedać swój dom i przeprowadzić się, aby zagłuszyć ból duszy.

Popularne wiadomości teraz

„Zostałam tylko po to, żeby spojrzeć w twoją kłamliwą twarz i powiedzieć, że nie masz już rodziny: pobiegłam się spakować”

"Czekałam na rozwód. Były mąż próbował wrócić, ale byłam nieugięta. Wyprosiłam go. Dobrze mi bez niego"

„Synowe się postarały. No cóż, postanowiłam odpłacić im tym samym. Na Dzień Matki podarowałam im obu użyteczny prezent – miskę”

W Polsce 19-latka znalazła w lesie dziecko: niecodzienna historia, która przybrała nowy obrót

Jednak dla Marcina nie istniał już nikt poza jego ukochaną. Kontynuował odwiedzanie Katarzyny i witając ją z każdym świętem. Jego matka prosiła syna, żeby się opamiętał i żył dalej, ale on był zdecydowany. Kobieta nawet zwróciła się o pomoc do wróżek. Jedna z nich powiedziała Marii, że jej synowi było pisane być z Katarzyną, więc wszelkie próby zmiany losu mogą tylko zaszkodzić. Po tym matka już nie ingerowała w życie Marcina.

Po trzech latach mężczyzna przyprowadził do domu syna. Nikt nie wiedział, skąd się wziął, ale babcia i dziadek byli szczęśliwi z obecności wnuka i pomagali w jego wychowaniu.

Później Marcin przywiózł kolejnego chłopca, a po dwóch latach dziewczynkę. Dzieci było już trójka. Rodzice nie wiedzieli, czyje to są maluchy. Wydawały się być podobne do kogoś, ale kto to mógł rozgryźć? Nikt nie śmiał pytać Marcina, więc żyli, ciesząc się dziecięcym śmiechem.

Ludzie w wiosce tylko się dziwili i plotkowali o mężczyźnie za jego plecami, ale nigdy mu nie odmówili pomocy.

Co z Marcinem będzie? Nikt nie wie. Czy znajdzie matkę dla swoich dzieci? Wątpliwe. Jednak mężczyźnie to absolutnie nie przeszkadzało, bo cieszył się z możliwości bycia ojcem.

A gdzieś tam, między białymi ścianami, na Marcina ona czeka... W oczach pusto, a w głowie – mgła. Każdy ma swoją drogę i swoje szczęście. Ich było takie...