Byliśmy sobie bardzo bliscy, kochałam go całym sercem, jakby był moim własnym, i przez te wszystkie lata nie pozwalałam sobie patrzeć na innych mężczyzn. To było szczęśliwe, spokojne i przytulne małżeństwo.

Jego odejście nie było dla mnie łatwe, a życie potoczyło się tak, że rok po jego śmierci poznałam mężczyznę, którego naprawdę pokochałam. Miłością, jakiej nigdy w życiu nie czułam.

Moje córki też to widziały. Miałyśmy z ojcem zupełnie inny kontakt, ciepły, bliski, ale bez pasji i żaru w oczach. Starsza była szczęśliwa, a młodsza powściągliwa i spokojna.

Z moim nowym mężem bardzo szybko się zżyłam, oświadczył mi się i wzięliśmy ślub. Teraz mieszkamy u niego. Moja najstarsza córka jest już mężatką i mieszka z mężem we własnym mieszkaniu, mają bardzo ciepłe i bliskie relacje.

Ale młodsza jest bardzo trudna. Kiedyś podsłuchała rozmowę z moją najlepszą przyjaciółką na temat mojego pierwszego męża i obecnego. I to było wszystko! Całkowicie się ode mnie oddaliła. Prawie nigdy nie rozmawiamy. Kiedy dzwonię lub chcę przyjść, zawsze szuka wymówki, żeby odmówić. Sama nigdy nie dzwoni ani nie przychodzi.

Popularne wiadomości teraz

„Życie nauczyło mnie, że czasami nieznajomi są drożsi niż rodzina: nawet wstyd im o tym mówić”

"Czekałam na rozwód. Były mąż próbował wrócić, ale byłam nieugięta. Wyprosiłam go. Dobrze mi bez niego"

"Przeprowadziłam się do jego mieszkania. Zaczęłam gospodarzyć, niektóre rzeczy wyrzuciłam. Widziałam, że mąż się złości, ale nic nie mówił"

„Mama prosi mnie, żebym dochowała tajemnicy i nie niszczyła szczęścia mojej siostry: „Wiesz, przez co przeszła. Zrobiłabym to samo dla mojego dziecka”

Próbowałam z nią porozmawiać, nakłonić ją do szczerej rozmowy, ale to tylko pogorszyło sprawę. Moja córka zalała się łzami i rozłączyła. Starszej udało się z nią porozmawiać. Od niej dowiedziałam się wszystkiego. Dla młodszej jestem zdrajcą. Jest jej przykro i boli ją ojciec.

Bardzo go kochała. Nie chce i nie może zrozumieć i zaakceptować mojego szczęścia, nie może i nie chce się ze mną komunikować, jestem dla niej zdrajcą, a komunikowanie się ze mną jest również zdradą jej ojca. Ona sama, pomimo swojego wieku, nie może w pełni przetworzyć jego śmierci i nadal go opłakuje.

Nie wiem, co robić. Bardzo kocham mojego drugiego męża, ale jeśli będę musiała wybierać między mężem a córką, to bez dwóch zdań wybiorę córkę. Chyba nie ma wyjścia. Wyjaśnię wszystko mężowi i złożę pozew o rozwód.

Czy to naprawdę zdrada córki i zmarłego męża? Teraz jestem z nim szczęśliwa, a moja córka przez to cierpi. Czy po czymś takim mogę nazywać się dobrą mamą?