Przyjaciółki radziły mi nie robić takiej "głupoty", ale ja po prostu przestałam z nimi rozmawiać. Takie rewolucyjne zmiany zaszły w moim życiu.
Przez całe życie byłam dla kogoś zobowiązana i dopiero niedawno zdałam sobie sprawę, że jestem wolna i niezależna... Tego pragnęłam od dawna: dzieci, rodzina, mąż, przyjaciele, koledzy - zawsze chcieli ode mnie czegoś.
Całe życie rozwiązywałam cudze problemy, a na siebie po prostu nie starczało czasu. Najpierw przestałam pomagać przyjaciółkom, nigdy nie pytając o mnie, za to musiałam godzinami wysłuchiwać ich pustych plotek.
Dzieci są już dorosłe, i zrozumiałam, że chcę być sama. Do szczęścia nie potrzebuję nikogo, a wszyscy ludzie, którzy mnie otaczają, mogą sobie po prostu olewać moje życie. Żałuję, że wcześniej tego nie zrozumiałam.
Teraz życie jest znacznie łatwiejsze - mam siebie, a na pewno będę mogła o siebie zadbać. Dla męża również przez całe życie byłem tylko służącą, ostatnio w ogóle wracał do domu tylko po to, aby zjeść i się położyć spać. Teraz rozumiem, że mamy różne poglądy na życie, zainteresowania, nawet nie mamy o czym rozmawiać.
"Nie mogłam sobie przypomnieć na co wydałam 150 euro. Była myśl: „A może te pieniądze zabrał Artur?” Ale przecież nie mógłby się tak zachować" Z życia
„Nie mam miejsca dla niej, a twoja narzeczona, bez grosza i mieszkania” – zauważyła teściowa do syna w mojej obecności. Zniosłam to.” Z życia
„Siostra zaczęła kręcić nosem, znudziły jej się tanie produkty, chce żyć jak wszyscy normalni ludzie zamawiać pizzę. Mama milczała ale ja nie.”Z życia
"Zamiast ojca miałam ojczyma, nikt mnie nie kochał. A gdy nadszedł czas by się nim zająć, kazano mi go wziąć do siebie. Nie, nie zrobię tego." Z życia
Pewnego razu wysłano go w podróż służbową i te dni stały się dla mnie prawdziwą przyjemnością - naprawdę czuję się komfortowo w samotności. Samotność jest spokojna, mogę obejrzeć serial, poczytać książkę, mogę śmiać się na całe gardło, albo płakać - i nie martwić się tym, co myśli otoczenie.
Nie muszę tracić czasu na przygotowanie pysznego obiadu, bo jem to, na co mam ochotę i kiedy chcę. Teraz naprawdę odnalazłam wewnętrzną harmonię, uśmiecham się bez powodu, czuję się szczęśliwa.
Nie muszę chodzić z przyjaciółkami na pizzę do kawiarni, bo gotuję znacznie lepiej. Nie muszę chodzić do kogoś na urodziny i wydawać pieniądze na prezenty - lepiej zrobić sobie coś miłego. Mąż często wydawał pieniądze na dzieci, na różne niepotrzebne rzeczy, a ja lubię oszczędzać. Bez zbędnych drobiazgów mogę sobie nawet pozwolić na wakacje nad morzem.
Oto moja była przyjaciółka dzwoni do wszystkich, życzy im wszystkiego najlepszego z okazji świąt, chodzi w odwiedziny - a poza tym tylko rozmawia, plotkuje - po co być tak nieszczerym?
Jestem pewna, że samotność jest wspaniała. Jeśli jeszcze dwadzieścia lat temu chciałam towarzystwa i zabawy, to teraz chcę po prostu spokoju i żyć dla siebie.