Mój teść mieszkał sam i sam wychowywał córkę Joannę, żonę Krzysztofa. Jego żona zginęła w wypadku samochodowym, gdy ich córka miała 3 lata. Był dobrym człowiekiem, zawsze pomagał, uwielbiał swoje wnuki, a one uwielbiały jego.

Joanna była bardzo zmartwiona śmiercią ojca, ona i Krzysztof przez ostatni rok borykali się z życiem rodzinnym, kłócili się o byle co, o drobiazgi, a teraz taki smutek.

Krzysztof wrócił do domu z lotu późnym wieczorem, pracował jako kierowca ciężarówki. Wszedł do domu po cichu, żeby nikogo nie obudzić. Dzieci spały, w sypialni paliło się światło. Wszedł, żona spała, a na stole leżała kartka papieru, na której było coś napisane.

Pomyślał, że dzieci znowu odrabiają lekcje i nie posprzątały.

Zgasił światło i wyszedł. Zaczął czytać i oto było:

Popularne wiadomości teraz

"Wstyd mi przyznać, że widziałam mojego wnuka tylko raz, mimo że ma już 2 miesiące. A wszystko przez moją synową"

"Musimy wymienić mieszkanie, nie jesteś moją matką, żeby się tobą opiekować". Marianna wychowała Larę, a teraz jest sama

"Widzę jakieś papiery w koszu. Serce podpowiadało mi, że mój mąż nie jest w podróży służbowej. Podwinęłam rękawy i sięgnęłam do wiadra"

Rodzice Anny nie wzięli udziału w ślubie, mówiąc swojej jedynej córce, że to małżeństwo nie przetrwa

"Cześć tato. Dziś mijają trzy miesiące odkąd Cię nie ma. Bardzo za tobą tęsknię, podobnie jak dzieci. Kilka razy próbowałam im powiedzieć, że dziadek odszedł, ale nie mogę. Wiem, że powinnam, ale nie mogę. Myślą, że lecisz tak jak tata i wkrótce wrócisz.

Tato, dziękuję ci za wszystko. Jesteś najlepszym tatą i kocham też Krzysztofa, bo macie podobny charakter.

Pamiętasz, jak byłam mała, nauczyłeś mnie pisać listy do mamy i powiedziałeś, że list dostarczy mi Miś, mój ulubiony miś. Powiedziałeś, że jeśli się obudzę, a miś będzie siedział na moim łóżku, to znaczy, że mama otrzymała list...

Wiem, że to głupie, ale piszę do Ciebie list, chcę Ci powiedzieć to, czego nie miałem czasu powiedzieć. Wszystko, co mam, zawdzięczam Tobie. Dziękuję, że mnie rozumiesz i akceptujesz takim, jakim jestem.

Przepraszam za cały niepokój i zmartwienie, które w tobie wywołałem. Że ani razu nie podniosłeś na mnie ręki, że pozwoliłeś mi studiować to, co kocham, że zawsze byłeś przy mnie i po mojej stronie, nawet jeśli byłem winny. A z Krzysztofem się pogodzimy, to najbliższa mi osoba, taka moja natura, miałeś rację, mój mąż jest najlepszy.

Pa tato.

Joanna obudziła się wcześnie, dzieci jeszcze spały, zobaczyła, że jest przykryta kocem, co oznaczało, że Krzysztof przyjechał, wyskoczyła z łóżka i zatrzymała się.

Na krześle obok łóżka siedział jej ulubiony miś, z guzikiem przyszytym za oko...