Każde nasze działanie będzie miało odpowiedź w przyszłości. I naprawdę żałuję, że nie zdałem sobie z tego sprawy wcześniej.

Ożeniłem się po raz pierwszy w młodym wieku i w tamtym czasie mój związek w ogóle się nie układał. W tym czasie rozwiodła się ze swoim teściem i ciągle mówiła mi, jaki to zły i małostkowy człowiek.

Nie dawał jej żadnego wyboru, a jej teściowa musiała cały czas robić to, co mówił. Nie pozwalał jej nawet prać swoich ubrań - po prostu jej nie ufał.

Te ciągłe narzekania tylko mnie irytowały, bo byłam święcie przekonana, że w ten sposób usprawiedliwia fakt, że sama po prostu nie mogła nic zrobić, więc jej mąż musiał brać wszystko w swoje ręce.

Byłam wtedy jeszcze młoda, więc szczerze wierzyłam, że dobre żony nie odchodzą. Każdego dnia uczyła mnie, że wszystko robię źle, więc nie zostałam w tym małżeństwie długo.

Popularne wiadomości teraz

„Synu, jesteś intelektualistą, gdzie znalazłeś taką narzeczoną, ona nie potrafi sklecić dwóch słów”

„Wow, Katarzyna, pójście nad morze z kochanką męża jest bardzo odważne”: mąż się tego nie spodziewał

Rodzice zaprosili syna w odwiedziny i wtedy podbiegła synowa, która też chciała iść, ale nie została zaproszona: „Nie zasługuję na to”

„Byłam zaskoczona widząc nową koszulę w szafie mojego męża, to nie może być tak, że ma kogoś innego”

Na początku powiedziałam mężowi, że chcę wyprowadzić się od jego matki, ale mojemu ukochanemu nie spodobała się ta perspektywa.

Naprawdę kochałam mojego męża, ale jego obojętność po prostu zabiła wszystkie moje uczucia. Cierpliwość nie trwa wiecznie i pewnego dnia zdecydowałam raz na zawsze: chcę rozwodu.

Był jej jedynym synem, więc postanowiłam nie prowokować konfliktów między nimi: jeśli byli razem szczęśliwi, niech tak zostanie.

Minęły dwa lata, zanim ponownie wyszłam za mąż. Teraz, jak nikt inny, zrozumiałam sytuację mojej teściowej. Mój mąż jest dokładnie taki sam, jak teściowa opisywała swojego byłego.

Dla niego wszystko, co robię, jest złe: źle gotuję, źle myję naczynia, nie potrafię prać ubrań, w ogóle nic nie potrafię. W ciągu dnia ma do mnie mnóstwo pretensji, a co najważniejsze, komentuje mnie nawet przy innych ludziach.

Czuję się teraz bardzo samotna, a wszyscy wokół patrzą na mnie z boku i w ogóle mi nie ufają. Kilka razy żałowałam, że odeszłam od pierwszego męża. Zostawiłam go i jego matkę, a teraz zdaję sobie sprawę, jaki błąd popełniłam.

Teraz jestem żoną mężczyzny, który nieustannie mnie krytykuje od ponad 6 lat, a ja po prostu wspominam mojego byłego z ciepłymi emocjami. Nawet gdybym nie chciała, nie mogłabym go odzyskać, bo jest już żonaty. Moja teściowa niestety już nie żyje, choć tak bardzo chciałabym poprosić ją o wybaczenie.

I zrozumiałam jedno: dopóki człowiek nie doświadczy wszystkiego na własnej skórze, nigdy nie zrozumie drugiego człowieka.