Jednak nie mieliśmy wystarczająco dużo miejsca w naszym jednopokojowym mieszkaniu. Dziecięce ubranka, łóżeczko, wózek - miejsca było za mało. Początkowo oszczędzaliśmy z mężem na zamianę mieszkania na większe, ale wszystko dokładnie wyliczyliśmy i wzięliśmy kredyt.

Nie mieliśmy wystarczająco dużo pieniędzy na zaliczkę, więc musieliśmy wszystko dokładnie omówić z naszymi rodzicami i poprosić ich o pomoc.

Niedługo mieliśmy z mężem świętować naszą rocznicę, więc ugotowałam uroczystą kolację i zaprosiłam rodziców do siebie. Wszystko szło bardzo dobrze, rozmawialiśmy i śmialiśmy się.

Kiedy podawałam drugie gorące danie, mój mąż postanowił poprosić o pomoc. Moi rodzice należą do klasy średniej i nadal uczą moją siostrę, ale zgodzili się natychmiast i nawet o tym nie rozmawiali.

Ale rodzice mojego męża spojrzeli na nas i powiedzieli, że nigdy nie zgodziliby się na coś takiego. Byłam bardzo zaskoczona, ponieważ mają tylko jednego syna, a kiedy potrzebowaliśmy ich pomocy, odmówili.

Popularne wiadomości teraz

„Jak mógł zaproponować coś takiego swojej matce. To nie jest odbieranie kotka z ulicy. To jego matka – skomplikowana i skąpa kobieta”

"Czekałam na rozwód. Były mąż próbował wrócić, ale byłam nieugięta. Wyprosiłam go. Dobrze mi bez niego"

„Zmęczona sprzątaniem, zaproponowałam, żebyśmy pojechali do niego. Po kilku minutach szliśmy do jego mieszkania. Spodziewałam się zastać tam bałagan”

W Polsce 19-latka znalazła w lesie dziecko: niecodzienna historia, która przybrała nowy obrót

Argumentowali, że chcą kupić nowy samochód, a my musimy sami zadbać o swoje życie. Chociaż w rzeczywistości kwota dla trzech rodzin nie była wygórowana.

Nie prosiliśmy rodziców o pieniądze w prezencie, zamierzaliśmy je spłacić, ale powiedzieli nam, że nie mamy z czego spłacać, więc to nie wchodziło w grę.

Nigdy więcej nie wróciliśmy do tej rozmowy, ale wieczór był bardzo zepsuty. Teraz mam do nich awersję i w ogóle nie chcę się z nimi kontaktować.

Mąż też był zaskoczony reakcją rodziców, bo wiedział, że mają pieniądze. Niedawno wrócili z Egiptu i już rezerwują wycieczkę na przyszły rok. Ogólnie wszystko jest w porządku, a nawet lepiej.

Mają jedyne dziecko. Czy naprawdę są tak obojętni, że nie potrafią pomóc w trudnej chwili?

Minął około miesiąc, a teściowie ani razu do nas nie zadzwonili. Pewnie boją się, że ich syn znów poprosi o pieniądze. Teraz nadal zbieramy pieniądze, moi rodzice dali nam pewną kwotę i wkrótce weźmiemy kredyt na dom.

Kiedy się przeprowadzimy, sprzedamy nasze mieszkanie, spłacimy długi i zrobimy remont. Chociaż moi rodzice powiedzieli, że nie musimy nic spłacać. Ale wstydzę się siebie, więc jeśli nie wezmą pieniędzy, kupię im wycieczkę za granicę.

A mój mąż absolutnie mnie w tym wspiera.

Na pewno będzie mi łatwiej, jak skończą się moje relacje z teściami. No bo po co córce dziadkowie, na których nie można polegać w trudnej sytuacji?

Nie wiem, co będzie dalej...