Po raz pierwszy spotkaliśmy ją na grillu w lesie, gdzie często zbieraliśmy się jako rodzina. Wtedy wszyscy szeptali do siebie: jak on mógł pokochać taką dziewczynę? Dlaczego wybrał właśnie ją?

Miała też straszny temperament, już pierwszego dnia kręciła na niego nosem, mówiąc, że wszystko jest niesmaczne, sosy są szkodliwe, nic nie zje. Wykręcała mojemu synowi rękę jak chciała, a on po prostu ją omijał.

Wciąż miałam nadzieję, że mój syn się z nią nie ożeni, więc byłam bardzo zszokowana, kiedy się jej oświadczył. Nie miał wtedy pieniędzy, był studentem, więc zdecydowaliśmy się po prostu pobrać.

Wynajęliśmy restaurację na 30 osób, aby zorganizować przynajmniej jakąś uroczystość. Rodzice panny młodej mieszkają 60 kilometrów od naszego miasta, wysłali jedną trzecią budżetu weselnego i to wszystko dzięki nim. Obiecali, że przyjadą tylko na wesele.

Wszystko było gotowe na uroczystość, gdy na trzy dni przed ślubem synowa zrobiła scenę, bo chciała sukienkę z salonu, który ostatnio tam widziała. Byliśmy zszokowani, bo po prostu nie było nas stać na zapłacenie za taką sukienkę.

Popularne wiadomości teraz

„Gdyby nie moi rodzice, wasz syn i ja przeprowadzilibyśmy się do kartonowego pudła. Nie mógł kupić chleba do domu, nie mówiąc już o mieszkaniu"

Rodzice zaprosili syna w odwiedziny i wtedy podbiegła synowa, która też chciała iść, ale nie została zaproszona: „Nie zasługuję na to”

„Byłam zaskoczona widząc nową koszulę w szafie mojego męża, to nie może być tak, że ma kogoś innego”

"Urodziłam dwójkę dzieci od teścia, bo mój mąż nie miał pojęcia. Chciałam powiedzieć prawdę, ale obiecałam teściowej, że będę milczeć"

Oczywiście odmówiliśmy jej, syn już chciał brać pożyczkę, ale mu odmówiliśmy. Siedziała więc ze skwaszoną miną przez całą uroczystość, bo musiała założyć sukienkę, którą miesiąc wcześniej kupiła od koleżanki.

Teraz para mieszka w wynajętym mieszkaniu od około dwóch lat, a syn kilkakrotnie przychodził do nas ze sprawami po głośnych kłótniach.

Później moja córka przyznała, że prosił również o spędzenie z nią nocy. Teraz moja córka mieszka z zięciem od ponad 10 lat i są jak pies z kotem. Wszyscy jesteśmy pewni, że syn wkrótce się podda i złoży pozew o rozwód, bo tak długo być nie może.

Niedawno obchodziliśmy z mężem trzydziestą rocznicę ślubu. Świętowaliśmy w daczy z całą rodziną. Mój brat jest artystą i nie lubi swojej synowej, więc dał nam portret mnie z mężem, mojej córki z zięciem i mojego syna bez synowej.

Oczywiście ona to zobaczyła i bardzo się rozgniewała. Zrobiła synowi skandal, a on przestał się z nami kontaktować. Nie odbiera telefonów, nie wpuszcza nas do mieszkania. Napisaliśmy już do niego wiadomość, że to nie był nasz pomysł, żeby malować portret bez synowej.

Moja córka jest już zmęczona udowadnianiem mu, że jej ojciec i ja nie jesteśmy niczemu winni. A on powiedział, że chcemy się rozwieść z jego żoną. Oczywiście nie mielibyśmy nic przeciwko, ale nie chcemy się mieszać w ich związek.

Rozumiem, że to nie są słowa mojego syna, ale mojej synowej, więc jestem tym bardzo urażona. Przede wszystkim chcę pogodzić się z własnym synem, ale on po prostu przestał się z nami komunikować.