Pewnego dnia dowiedziała się, że jej mąż ma dziecko na boku. Dokładniej mówiąc, to żona była na boku. Mężczyzna znalazł inną; mieszkał z przyjacielem podczas kolejnego rozstania.

Siostra przyjaciela przyjechała w odwiedziny. Spotkali się i zaczęli spotykać. To wszystko było bardzo trywialne. Mężczyzna zaczął mieszkać z nową rodziną.

Albo szef zagroził, że zwolni pracownika. Żeby lepiej pracował i nie domagał się podwyżki. A potem pracownik, który bał się zwolnienia, powiedział, że znalazł inną pracę. Pomogli mu przyjaciele, do których z niepokojem zwracał się po groźbach.

A potem odszedł. Chociaż był najcenniejszym pracownikiem! Szef znalazł się w głupiej i trudnej sytuacji.

Jest to naturalna konsekwencja „siania paniki”. Jeśli powiedziano ci, że zostaniesz zwolniony, będziesz zdenerwowany. Może się przestraszysz. Może będziesz zły. A potem, po stresie, zaczniesz szukać pracy. Będziesz przeglądać oferty pracy. Będziesz pytać. Prawda?

Popularne wiadomości teraz

'Nadszedł czas, abyś opuściła urlop macierzyński. Nie jestem bankomatem. Tylko wiesz, na co wydać. Idź do pracy i naucz się ubiezpieczać”

"Przeprowadziłam się do jego mieszkania. Zaczęłam gospodarzyć, niektóre rzeczy wyrzuciłam. Widziałam, że mąż się złości, ale nic nie mówił"

„Zmęczona sprzątaniem, zaproponowałam, żebyśmy pojechali do niego. Po kilku minutach szliśmy do jego mieszkania. Spodziewałam się zastać tam bałagan”

„Synowe się postarały. No cóż, postanowiłam odpłacić im tym samym. Na Dzień Matki podarowałam im obu użyteczny prezent – miskę”

Będziesz szukał czegoś innego. A jeśli zostaniesz poinformowany, że Twój dom zostanie zburzony, również doświadczysz szeregu uczuć. Zażądasz odszkodowania. I zaczniesz szukać innego miejsca do życia, prawda?

Jeśli zostaniesz wyrzucony z grupy przyjaciół i odmówisz komunikacji, będziesz bardzo zdenerwowany. Ale wtedy będziesz szukać nowej komunikacji. Ludzie muszą się komunikować.

Osoba, która boi się rozwodu, robi to samo. Albo grozi im zerwanie. I nawet udają, że to robią. To jest to. Rozwód. Odejdź! Już cię nie potrzebuję i nie chcę.

I niech to nie będzie nic więcej niż fałszywy nakaz zwolnienia, którym koledzy postraszyli starego księgowego pierwszego kwietnia. Ty go tylko straszyłeś! Chcieliście osiągnąć zmianę zachowania!

Instynktownie, po silnym doświadczeniu i strachu przed stratą, człowiek zaczyna rozważać opcje. Gdzie się udać i z kim się komunikować. Zaczyna szukać alternatywy, nawet jeśli strasznie się martwi. Tak właśnie ludzie są skonstruowani. To instynkt samozachowawczy.

Poszukaj innego miejsca. Poszukaj innego partnera. Poszukaj innej miłości, innego domu i innych możliwości! Taki jest efekt „straszenia”.

Bezradne dziecko lub starzec będą płakać. Nie mają żadnych opcji. A dorosły zacznie szukać schronienia i ciepła. Zasobów i relacji. Nawet jeśli to jego wina. Nadal trzeba żyć.

I nie ma potrzeby straszyć rozwodem i wygnaniem, jeśli nie ma zamiaru się rozwieść. Dorosły akceptuje ostrzeżenie i zaczyna szukać wyjścia, schronienia, schronienia, zasobów. I znajduje je.

A potem trzeba poprosić go, aby został... I samemu zmienić jego zachowanie. Ale czasami jest już za późno.