Naturalna szczupłość pozwalała mi jeść to, na co miałam ochotę, a makijażu nauczyłam się dopiero po trzydziestce. Przed pracą nakładałam podkład, tusz do rzęs i malowałam brwi.

Włosy też układałam tylko wtedy, gdy gdzieś wychodziłam. W dzień wolny zazwyczaj chodziłam z prostym kucykiem, w cienkich dżinsach i prostej koszulce. Kiedy wyszłam za Igora, byłam zdumiona wyglądem kobiet w jego rodzinie.

Moja teściowa miała już ponad 70 lat, ale wyglądała świetnie. Zawsze miała pomalowane usta szminką, zadbane paznokcie bezbarwnym lakierem i umalowane oczy. Swoich gości witała w szpilkach i eleganckiej sukience, nawet jeśli odwiedzaliśmy ją z Igorem na herbatce.

Anna powiedziała mi, że zazdrościła nam, młodym ludziom. Obudziła się i już była piękna.

Powiedziałam jej, że ją podziwiam. Chciałabym nauczyć się tak o siebie dbać. Jednak mój podziw nie był zbyt szczery. Zdecydowanie nie chciałam poświęcać tyle uwagi kosmetykom i zewnętrznemu połyskowi.

Popularne wiadomości teraz

„Życie nauczyło mnie, że czasami nieznajomi są drożsi niż rodzina: nawet wstyd im o tym mówić”

'Nadszedł czas, abyś opuściła urlop macierzyński. Nie jestem bankomatem. Tylko wiesz, na co wydać. Idź do pracy i naucz się ubiezpieczać”

„Zostałam tylko po to, żeby spojrzeć w twoją kłamliwą twarz i powiedzieć, że nie masz już rodziny: pobiegłam się spakować”

„Jak mógł zaproponować coś takiego swojej matce. To nie jest odbieranie kotka z ulicy. To jego matka – skomplikowana i skąpa kobieta”

Dobrze dogadywaliśmy się z moją teściową. Nawet jeśli nie podobało jej się moje podejście, zachowywała swoje opinie dla siebie. Ale z siostrą Igora było trudniej.

Marta miała 35 lat, była mężatką od 12 lat, miała dwójkę dzieci. Zawsze wyglądała, jakby wychodziła do eleganckiej restauracji. Nie trzeba dodawać, że jest spektakularną kobietą.

Ale najbardziej zaskakujące jest to, że wyglądała dobrze nie tylko wtedy, gdy wychodziła. W domu również wyglądała najlepiej. Marta często chwaliła się nowym szlafrokiem czy bielizną. Jej długie włosy były zawsze idealnie ułożone, albo skręcone w cudowne loki, albo nie.

Marta powiedziała mi, kiedy rozmawiałyśmy o jej życiu osobistym, że jej mąż nigdy nie widział jej bez makijażu.

Nie mogłam sobie nawet wyobrazić takiego cudu. Czy to znaczy, że śpisz w makijażu?

O nie, to nie zadziała w moim przypadku. Ciężko pracuję, jestem zmęczony i wolałbym przespać dodatkową godzinę. A co najważniejsze, po co? Żeby nakładać eyeliner i podawać herbatę zdolnej osobie?

Marta wzruszyła ramionami. „To jasne, że nie pochwala mojego podejścia.

Martha uważa, że powinnam zwrócić na to uwagę. Mężczyźni to doceniają. W końcu po kilku latach małżeństwa żona staje się nieciekawa.

Oczywiście wiedziałam, że kobiety w rodzinie mojego męża miały obsesję na punkcie urody, ale żeby aż taką... Wracałam do domu zamyślona. Postanowiłam jednak, że jeśli mój mąż w jakiś sposób zakocha się w innej kobiecie, to będzie do niej zmierzał. I na pewno nie powstrzymałabym go od zdrady wczesnymi śniadaniami i lokami.

Minęło kilka miesięcy. Rzuciłam się w wir pracy. Dodatkowo wyjechaliśmy z mężem na wspaniałą wycieczkę. Kilka dni po powrocie z wakacji na moim telefonie pojawił się alert. Było to przypomnienie, że jutro są urodziny Marty.

Zapytałem Igora, czy pamięta, że jutro są urodziny jego siostry. Powiedziała coś? Igor powiedział, że Marta nie będzie świętować. Ma duże kłopoty, tymczasowo mieszka z mamą.

Igor powiedziała, że jej mąż zostawił ją z powodu innej kobiety. Zaczęłam pytać męża, jak to się stało. Przecież Marta tak bardzo starała się być idealną żoną. A te wszystkie naleśniki, serniki rano, wspaniały makijaż i fryzura, gdy jej ukochany się budzi - czy to wszystko na nic?

Igor powiedział, że zanudza męża ceremoniami parzenia herbaty. Mógłby leżeć z nią w łóżku - nie, ona rano pędzi do kuchni, potem pół godziny nakłada makijaż. Chciałby zamówić pizzę, albo po prostu napić się kawy z automatu w pracy - ale nie, jego żona domaga się uczty, jakby to ona nakrywała do stołu.

Igor powiedział, że nie wrócą do siebie, bo mąż Marty ma już nową pasję. Było mi bardzo żal Marty.

Tak to już jest. Po raz kolejny byłem przekonany, że wszystko robię dobrze.