Swoją drogą, to właśnie na ten gadżet Ania spojrzała najbardziej nieprzychylnie. Przyszła nas odwiedzić i z przerażeniem patrzyła, jak wkładam garnki, łyżki i kubki do tej maszyny.

Zażądała, żebym jak najszybciej posprzątał tę hańbę, żeby Aleksander przypadkiem się we mnie nie zakochał. Kolejnym szokiem był dla niej odkurzacz-robot.

Anna chlipała pod nosem o złej gospodyni domowej (czyli mnie), która nie potrafi nawet wytrzeć podłogi kilka razy dziennie. A to już prosta droga do rozwodu. Mówią, że jeśli Aleksandra zobaczy Lisę ze szmatą wycierającą podłogę własnymi rękami, pójdzie do niej.

Pani Anna patrzyła na mój ładny multicooker z nieufnością, a nawet pewnym obrzydzeniem. Aby zademonstrować, jak dobrze gotuje kaszkę mleczną, natychmiast wrzuciłem składniki i włączyłem program.

Pachnącą, gorącą kaszkę ryżową podałam teściowej. Wybałuszyła oczy i z przerażeniem machnęła ręką. Ale kiedy Aleksander wrócił do domu, z radością skosztował świeżo przygotowanego dania.

Popularne wiadomości teraz

'Nadszedł czas, abyś opuściła urlop macierzyński. Nie jestem bankomatem. Tylko wiesz, na co wydać. Idź do pracy i naucz się ubiezpieczać”

„Zostałam tylko po to, żeby spojrzeć w twoją kłamliwą twarz i powiedzieć, że nie masz już rodziny: pobiegłam się spakować”

"Przeprowadziłam się do jego mieszkania. Zaczęłam gospodarzyć, niektóre rzeczy wyrzuciłam. Widziałam, że mąż się złości, ale nic nie mówił"

„Mama prosi mnie, żebym dochowała tajemnicy i nie niszczyła szczęścia mojej siostry: „Wiesz, przez co przeszła. Zrobiłabym to samo dla mojego dziecka”

Kiedy Aleksander skończył jeść, jego matka pospiesznie zabrała mu talerz, aby go umyć. Ale syn nie pozwolił jej na to i wepchnął go do pralki.

Aleksander roześmiał się i poprosił, by przestała to robić. Teściowa zaczęła nazywać mnie leniwą kobietą, która nawróciła swojego syna. Szepnęła coś synowi do ucha, a Aleksander znów się roześmiał.

Aleksander powiedział, że, nawiasem mówiąc, tę samą zupę, którą zaniosłem teściowej do szpitala, ugotowałem również w wolnowarze.

Teściowa powiedziała, że to dlatego źle się po niej poczuła. Kiedyś zatrzymaliśmy się w domu Anny na herbatę i zauważyłem, jak brudne są okna. Oczywiście nic nie powiedziałam, ale teściowa zauważyła moje oczy.

Oczy mojej teściowej rozbłysły, gdy powiedziała, że potrzebuje pomocy. Uśmiechnęła się i przytuliła mnie.

Następnego dnia zafundowałam teściowej prawdziwy wstrząs. Co mogło przysporzyć Annie więcej stresu niż przerażający multicooker? Oczywiście robot do mycia okien!

Nawet nie próbowałam kłócić się z teściową. Nawet nie słuchałem tego, co mówiła w świętym przerażeniu. Odepchnęłam Annę (raczej delikatnie) i ruszyłam na balkon. I ta straszna bestia została uruchomiona.

Tego wieczoru nasłuchałam się wielu rzeczy, ale jednocześnie metodycznie przemieszczałam się od jednego okna do drugiego. Podczas gdy robot pracował, zaproponowałem teściowej filiżankę herbaty. Ale oczywiście nie wyobrażała sobie picia herbaty podczas mycia okien.

Kiedy wracałam do domu. Anna oczywiście mi podziękowała, ale chyba potem się skrzywiła. A może tylko zmyślam. Ale o zgrozo - po powrocie do domu zorientowałam się, że zostawiłam u teściowej mojego pomocnika do mycia okien!

Kilka razy chciałam powiedzieć Aleksandrowi, żeby przyjechał do swojej mamy odebrać robota, ale ciągle zapominałam. A potem wyjechaliśmy na wakacje. Tak moja asystentka mieszkała z Anną.

Po wakacjach wpadliśmy bez uprzedzenia do teściowej. Musieliśmy dać jej prezenty, które przywieźliśmy. Pani Anna wyglądała na strasznie zdezorientowaną, gdy nas zobaczyła. Pośpiesznie przyjęła prezenty i nie zaprosiła nas na herbatę.

To było zupełnie niepodobne do jego matki. Zawsze nalegała, żebyśmy jedli u niej w domu. Ale tutaj niechętnie zabrała nas do stołu.

Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy zobaczyłem mojego asystenta robota przesuwającego się po oknach! Otworzyłam szeroko oczy, a Alexander się roześmiał.

Widząc, że nikt jej nie zawstydza, uspokoiła się i zaczęła wychwalać cudowny gadżet. Kiedy się żegnaliśmy, powiedziałem, że kupimy sobie nowego robota, a ten niech zostanie. Anna była bardzo wdzięczna.

A na rocznicę poprosiła wszystkich krewnych o wielki prezent - zmywarkę. Teraz nie pozwala mi nawet umyć łyżki. Wkłada ją do zmywarki i cieszy się jak dziecko, że wszystko jest czyste!