Ona uważa, że my, tak jak oni w swoich czasach, powinniśmy doświadczać wszystkich trudności życia codziennego. Im gorzej, tym lepiej.

Moi rodzice starają się nam pomóc, jakoś polepszyć, ułatwić nam życie, ale ze strony rodziców mojego męża możemy spodziewać się tylko moralnych przemówień o tym, że jesteśmy zbyt rozrzutni i wspomnień o tym, jak ciężko im się kiedyś żyło.

Oszczędzamy z mężem na własne mieszkanie, ale obecnie żyjemy w normalnych warunkach. Wynajmujemy jednopokojowe mieszkanie z prawie wszystkimi urządzeniami.

A raczej mieliśmy wszystkie urządzenia. Na początku pralka była na ostatnim oddechu, o czym szczerze ostrzegali nas wynajmujący.

Pralka działała przez pół roku, a potem po prostu przestała. Wezwaliśmy serwisanta, który ją obejrzał i wycenił na bardzo dużą sumę za naprawę.

Popularne wiadomości teraz

„Życie nauczyło mnie, że czasami nieznajomi są drożsi niż rodzina: nawet wstyd im o tym mówić”

„Mama prosi mnie, żebym dochowała tajemnicy i nie niszczyła szczęścia mojej siostry: „Wiesz, przez co przeszła. Zrobiłabym to samo dla mojego dziecka”

„Zmęczona sprzątaniem, zaproponowałam, żebyśmy pojechali do niego. Po kilku minutach szliśmy do jego mieszkania. Spodziewałam się zastać tam bałagan”

„Synowe się postarały. No cóż, postanowiłam odpłacić im tym samym. Na Dzień Matki podarowałam im obu użyteczny prezent – miskę”

Zdecydowaliśmy z mężem, że łatwiej będzie nam kupić nową maszynę, która posłuży nam przez długi czas i którą będziemy mogli zabrać z powrotem do naszego mieszkania.

Właściciele zabrali starą maszynę, a my zaczęliśmy szukać nowej. Nie chcieliśmy kupować czegoś tańszego i prostszego, bo baliśmy się, że takie maszyny szybko się zepsują.

Maszyna, którą wybraliśmy kosztuje około dwudziestu tysięcy. Ale wiem na pewno, że to dobry model, moi rodzice mają taki sam i służy im wiernie od dawna.

Nie mieliśmy takich pieniędzy od razu, więc zaczęliśmy oszczędzać. Dokładniej mówiąc, mieliśmy już odłożone pieniądze, ale postanowiliśmy ich nie ruszać, bo jeśli zaczniesz sięgać do skarbonki, nie zostaną ci żadne oszczędności.

Moi rodzice wiedzieli, że oszczędzamy na samochód, więc dali nam pięć tysięcy na rocznicę ślubu, co się przydało.

Moja teściowa i teść podarowali nam obraz przedstawiający jakiś smutny, szary krajobraz. Brat teściowej maluje i sprzedaje takie obrazy. Maluje dobrze, ale ten obraz jest dla nas jak parasol. W dodatku nie był najprzyjemniejszy do oglądania.

Cóż, podziękowaliśmy mu i przyjęliśmy go. Teściowa jak zwykle od razu zapytała, co dostaliśmy od rodziców. Było to nietaktowne pytanie, ale w ogóle nie przeszkadzało mojej teściowej, a ja byłem do tego przyzwyczajony.

Odpowiedziałem, że pieniądze, co wywołało grymas na twarzy teściowej. Na przykład, co to za prezent na rocznicę ślubu, brak pamięci itp. itd.

Wzruszyłam ramionami i powiedziałam, że oszczędzamy na samochód, więc prezent od rodziców byłby jak najbardziej na miejscu.

- Po co ci pralka? Można prać rękami. Ja robiłam to rękami i nie złamałam sobie kości! Ty nawet nie masz dzieci, więc pralni też nie masz” - moja teściowa siedziała na swoim ulubionym koniu.

Odpowiedziałam, że nie widzę sensu w cierpieniu, skoro jest możliwość rozwiązania tego problemu. Ta pralka nie kosztuje aż tak dużo pieniędzy. Gdybyśmy nie oszczędzali na mieszkanie, już byśmy je kupili.

- Nie znasz wartości pieniądza! Kiedyś ludzie żyli bez samochodów!” moja teściowa zaczęła się irytować.

Byłam już tak zmęczona jej wiecznymi atakami, że tym razem nie milczałam. Mówiła, że kiedyś ludzie cierpieli bez tych maszyn, bo ich po prostu nie było, nie mogli ich dostać, a teraz wszystko jest inaczej.

- A my tak żyliśmy i cierpieliśmy. A ty jesteś lepsza?” teściowa zaczęła się oburzać.

"To ona zaczęła? Stać nas na dobrą pralkę, nie wyciągamy nic z kieszeni teściowej. Dlaczego mamy żyć i cierpieć z powodu tego, co kiedyś zrobiła moja teściowa?

Moja mama często prała ręcznie, ale nie chce, żebym ja miała takie doświadczenia. Moja teściowa chce, żebyśmy żyli w najgorszy możliwy sposób. Oburzała się na mieszkanie.

-"Czy wynajęcie osobnego mieszkania nie jest drogie? Mogliśmy znaleźć pokój, nie musielibyśmy mieszkać z sąsiadami” - narzekała, gdy dowiedziała się, że wynajmujemy.

"Kiedy dostaniemy własne mieszkanie, moja teściowa przyjdzie tam i wybuchnie płaczem.
Bo będzie pralka, suszarka, zmywarka i robot odkurzający. Bo czas nie stoi w miejscu, a nas na to stać.