A tego, że Adam nie jest przystosowany do życia w rodzinie, a co tam do życia w rodzinie, w ogóle nie jest przystosowany do życia, córka woli nie zauważać.

Córka upierała się, że żyją normalnie.

"Normalne, oczywiście, ale to tylko mój ojciec i ja oraz rodzice Adama zapewniamy tę normalność. My decydowaliśmy o mieszkaniu, my decydowaliśmy o remontach, zakupie i montażu mebli i sprzętu AGD, my też zajmowaliśmy się transportem.

Cokolwiek się wydarzy, Adam będzie siedział i przecierał oczy, ponieważ nie może o niczym decydować i nie chce się uczyć. Jest zadowolony ze wszystkiego, tak jak jest, jego rodzice zawsze robili dla niego wszystko.

Rozumiem swatów, uważają, że to małżeństwo to dar niebios, gdzie indziej znajdą tak naiwną synową, która zgodzi się żyć z takim człowiekiem? Nasza się zgodziła i będzie miała z nim dzieci.

Popularne wiadomości teraz

"Moja mama zaprosiła nas na wspólne świętowanie Nowego Roku, ale ja nie pójdę: z jakiegoś powodu nie chcę"

"Kobieta powiedziała mężowi, że idzie wyrzucić śmieci. Godzinę później zaczął jej szukać, ale była po prostu zmęczona"

"Mój mąż jest przeciwny świętowaniu Nowego Roku z przyjaciółmi. Chociaż i tak będzie nieobecny podczas świąt"

"Mój mąż uważa, że powinniśmy przeprowadzić się do jego rodzinnej wioski, ponieważ nie może znaleźć pracy w mieście: nie chcę tego robić"

Adam był przyzwyczajony do bycia całowanym w jednym miejscu, niczego go nie nauczono i nie chciał się oderwać. Teraz jest żonaty, ale nie może nawet wyłączyć wody.

Zarabia marne grosze, a za te pieniądze nie zrobiliby remontu ani nie umeblowali mieszkania, mieszkaliby w betonowym pudle i gdyby nie my i swatki, to mieszkaliby w pudle.

Podczas remontu nie można mu było powierzyć nawet najprostszych zadań. Nałożył trochę kleju na tapetę i wyszedł, był zmęczony i potrzebował odpoczynku.

Córka chroni męża ze wszystkich sił. Jest zarówno miły, jak i opiekuńczy. Jest dobrym człowiekiem, oczywiście, ale same te cechy nie zaprowadzą cię daleko.

"Po co mieszasz w to wszystko? Oboje pracujemy, mamy pieniądze, wszystko jest w porządku", zawsze powtarza mi córka.

Oczywiście, że jest. Teściowie przynoszą jedzenie w torbach, dajemy im pieniądze, żeby nam płacili, a mój ojciec jeździ tam robić drobne naprawy. Dlaczego mielibyśmy tam nie mieszkać?

Ale moja córka nie chce widzieć, że jeśli my i jej teściowie odejdziemy, jej rodzina przestanie istnieć. Dopóki jest coś do jedzenia, może myśleć o tym, jak miły i dobry jest jej mąż, ale kiedy w lodówce jest tylko lód, natychmiast zmienia zdanie.

Oczy mojej córki otworzą się prędzej czy później, ale obawiam się, że do tego czasu będą mieli dziecko. A jej ojciec i matka nie będą w stanie zapewnić jej szczęśliwego dzieciństwa.

A teraz moja córka, oczywiście nie bez sugestii teściów, zaczęła mówić o tym, że ona i Adam są małżeństwem od trzech lat i czas pomyśleć o dzieciach.

Zaniemówiłam. Powinnaś najpierw nauczyć męża niezależności, aby nie był rozdarty między nią a dzieckiem, a potem urodzić.

Spróbuj żyć z jego pensji przez miesiąc lub dwa, zobacz, jak sobie radzisz z tymi "ogromnymi" pieniędzmi, a potem pomyśl o urlopie macierzyńskim.

Ale moja córka ma tylko jedną odpowiedź: "Mamo, damy radę. Jutro moi teściowie, oby żyli kolejne sto lat, zaćwierkają, że mój ojciec i ja nie jesteśmy już młodzi, a wtedy moja córka stanie twarzą w twarz z surową prawdą życia.

To koszmar, nie rozumiem, dlaczego nie chce spojrzeć prawdzie w oczy. Oczywiście łatwiej jest ukryć się przed wszystkimi problemami za rodzicami i uważać się za dorosłego, ale to nie będzie trwać wiecznie.

Rodzice mają tendencję do starzenia się i mogą potrzebować pomocy, a ja nie widzę perspektyw na to, że moja córka i zięć będą w stanie wspierać nas na starość.

Sami nie mogą być dla siebie wsparciem, ale uparcie nie chcą tego zauważyć. Wszystko jest z nimi w porządku. Ot i cała historia. A ja zawsze zagęszczam kolory, tak.

Chciałem uzgodnić z swatami, że przez kilka miesięcy nie będą pomagać młodej rodzinie. I my też nie będziemy. Niech młodzi ludzie naprawdę docenią swoje mocne strony i umiejętności, inaczej jest w nich za dużo arogancji.

Ale swatka machnęła ręką, mówiąc: "Jak możemy, to są nasze dzieci, musimy im pomóc. Musimy, kto może się kłócić? Ale już widzę, że ta pomoc nie przynosi im korzyści.