A jeśli odpuścisz, to już go nie odzyskasz. Rozmowy z przyjaciółmi i psychologiem do niczego nie prowadziły.

Moje życie rozpadało się na moich oczach. W jej duszy nie było spokoju i nic jej nie cieszyło, wszystko się rozpadało, nic jej nie interesowało. Poszła do księdza i zapytała:

"Co mam robić? Mój mąż przestał mnie kochać, a ja nie kocham jego. Moje serce jest rozdarte na kawałki, cierpię i nie mam smaku na życie".

Miała nadzieję na jakąś tajemną wiedzę, niekonwencjonalne podejście, które pomogłoby zmienić bieg wydarzeń.

Ale odpowiedź ojca zaskoczyła ją:

Popularne wiadomości teraz

"Pewnego dnia podczas rozmowy mama powiedziała Adamowi, który był wtedy moim chłopakiem, że mam oszczędności": nie powinna była tego robić

"Musimy wymienić mieszkanie, nie jesteś moją matką, żeby się tobą opiekować". Marianna wychowała Larę, a teraz jest sama

"Mam teraz 59 lat. Mam dwie córki i troje wnucząt. Niedawno odwiedziła mnie moja najstarsza córka i odbyliśmy rozmowę"

"Całe życie zdmuchiwałam z ciebie kurz, a ty poszedłeś do swojej kochanki: to twoja wina"

"Kochaj swojego męża i kochaj innego mężczyznę".

Czegoś, co straciło swoją przydatność, nie da się wskrzesić. Musisz walczyć nie o męża, ale o siebie, o porządek w swojej duszy.

"Nie powstrzymuj tego, który odchodzi, nie odpędzaj tego, który przyszedł".

Przeczytałam to opowiadanie na forum dla kobiet. Komentujący zareagowali z ironią:

"Pfft, to też moja rada, otworzyłaś puszkę z robakami! Powinnaś walczyć tylko o wzajemną miłość...".

Jedna z historii dotyczyła kobiety, którą opuścił mąż. Na początku była zrozpaczona, a potem zaczęła sprzątać.

Wyrzuciła jego koszule, buty, wielką żeliwną patelnię, na której codziennie smażył mięso - tłusty kawałek wieprzowiny. Zapach smażonego mięsa przenikał całe mieszkanie.

Kobieta zaczęła je szorować - każdą ścianę, półkę i podłogę.

Zadała sobie pytanie: jak mogłam żyć z tym mięsem przez te wszystkie lata? Nie z jej mężem Wołodią, ale z mięsem.

Kiedy sprzątanie się skończyło, w domu pachniało jabłkami leżącymi w kuchni. Spryskała pokoje połową flakonu swoich ulubionych perfum. Dom pachniał włoskimi ziołami, białymi kwiatami, wawrzynem i pomarańczami.

I jakoś poczuła się lepiej. I łatwiej niż wcześniej.

Wszyscy jesteśmy niewolnikami naszych przyzwyczajeń. Każdy boi się nieznanego, nowego. Ale nowe życie nie zawsze jest trudne i naznaczone samotnością. Być może właśnie w tym momencie, kiedy czujesz się najgorzej, zmienia się ono na lepsze.

Pisaliśmy również o: "Chciałam dobrze, ale wyszło jak zwykle. Pomogłam moim dzieciom posprzątać domek, a one odebrały mi klucze"

Może zainteresuje: "Zawsze wstydziłam się rodziców, ale kiedy przyprowadziłam mojego narzeczonego na spotkanie z nimi, zdałam sobie sprawę, jak bardzo się myliłam"

Przypominamy o: Moja stara matka prosi mnie o pieniądze, ale jestem bezrobotna. Niech prosi znajomych albo idzie do pracy: to nie mój problem