Ostatnio aktor miał nieprzyjemną sytuację, w której potrzebował pomocy policji.
Marcin Bosak wybrał się w piątek na spacer z synem i doznał wielu negatywnych emocji. Faktem jest, że kierowca jednej z taksówek potrącił jego syna i zamiast przeprosić, zaczął bić aktora.
Oto co celebryt miał do powiedzenia na temat sytuacji, która rozwinęła się niespodziewanie.
Właśnie przed chwilą jeden pan, kierowca Ubera, prawie przejechał mojego młodszego syna. Jak zgłosiłem protest przeciw temu postępowaniu, zaczęła się bijatyka. Nie wiadomo, skąd znalazło się czterech czy pięciu jego kolegów i dostałem solidne bęcki — relacjonował Marcin Bosak.
"Następnego dnia pod drzwiami znaleźliśmy notatkę: 'Kocham i czekam, wreszcie będziemy mogli być razem. Wkrótce twojej żony już nie będzie.'" Z życia
3 powody, dla których nie będziesz dodawać mleko do kawy
Hybryd psa i kota. Zdjęcia tego zwierza bardzo popularne w sieci
NIGDY nie dawaj KOTU tych 5 produktów!
Marcin Bosak powiedział, że musiał czekać na policję ponad 30 minut, co było dość niepokojące.
Czekam na policję już pół godziny. Więc, szanowna policjo, błagam, pomóż mi w tej sytuacji. Jestem obywatelem tego kraju — zaapelował.
Aktor zamieścił w mediach społecznościowych kilka zdjęć, na których wyjaśnił, co się działo. Zamieścił też apel do osób, które prowadzą Ubera.
Drodzy Państwo, szefowie Ubera. Powiem tak — zatrudniacie przestępców i bandytów. Jestem na policji teraz, będę składał zeznania — ogłosił na Instagramie.
Pisaliśmy również o: Kasia Warnke popisała się pięknymi kształtami. To dlatego Piotr Stramowski był w niej bez końca zakochany
Może zainteresuje Cię to: Beata Kozidrak się zaręczyła. Radosne wieści ogłosiła ze sceny. "Cztery karaty szczęścia"
Przypominamy o: Zamachowski i Muskała nie są już razem? Aktorka spakowała walizki. "Jestem w momencie, kiedy nie uciekam"