Ta uwielbiana polska aktorka zdobyła popularność dzięki swoim niezapomnianym rolom w filmach takich jak "Kogel-mogel", "Klan" czy "Plebania".
Jej śmierć w grudniu 2020 roku wstrząsnęła fanami na całym świecie. Jednak mało osób znała prawdziwe szczegóły z jej prywatnego życia, które nie zawsze było usłane różami.
Katarzyna Łaniewska przyszła na świat 20 czerwca 1933 roku i była świadkiem trudnych czasów, takich jak Powstanie Warszawskie. Po przeżyciu tych trudnych chwil, zdecydowała się podążać za swoją pasją i rozpoczęła studia na wydziale aktorskim Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie.
To właśnie tam spotkała swojego pierwszego męża, Ignacego Gogolewskiego. Ich miłość rozkwitła, gdy spędzali czas razem grając w ping-ponga, a po trzech latach studiów Ignacy oświadczył się.
- Graliśmy razem w ping-ponga, aż ten ping-pong doprowadził do zakochania się w sobie. I niespełna po moim trzecim roku szkoły teatralnej oświadczył mi się. Kończył studia, gdy wzięliśmy ślub - wspominała Katarzyna Łaniewska w rozmowie z Teresą Gałczyńską.
Z tego małżeństwa urodziła się córka Agnieszka, a życie Katarzyny wydawało się kwitnąć. Niestety, los miał inne plany. Po dziesięciu latach małżeństwa aktorka została porzucona przez swojego męża, który zakochał się w sąsiadce, popularnej dziennikarce telewizyjnej Irene Dziedzic.
Zwykle mężczyźni odchodzą do dużo młodszych kobiet. Mój mąż odszedł do starszej - powiedziała Łaniewska w wywiadzie, który pojawił się na blogu "Świat Tessy".
Mimo tego bolesnego rozstania, Katarzyna Łaniewska i Ignacy Gogolewski utrzymywali dobre relacje. Nawet aktorka pojawiła się na 60-leciu pracy artystycznej swojego byłego męża.
Te wydarzenia bardzo utrudniły Katarzynie Łaniewskiej zaufanie mężczyznom i przyszłe związki. Nie szukała kolejnego męża ani nie uczestniczyła w randkach. Los jednak miał inne plany. Pewnego dnia, podróżując samochodem do pracy, aktorka natknęła się na trzech
mężczyzn, którzy desperacko krzyczeli, szarpiąc za klamki od jej auta. Okazało się, że jeden z nich właśnie został ojcem i potrzebował pilnego transportu do szpitala. Katarzyna Łaniewska, pełna współczucia i życzliwości, zgodziła się im pomóc.
Gdy dotarli pod drzwi szpitala, jeden z mężczyzn poprosił ją o numer telefonu. Po pół roku ten tajemniczy kawaler, Andrzej Błaszczak, zadzwonił do niej i zaprosił na kawę jako podziękowanie za pomoc. Mimo początkowego oporu, aktorka przystała na propozycję swojej córki i zgodziła się na spotkanie. I tak rozpoczęła się ich niezwykła historia.
Katarzyna Łaniewska i Andrzej Błaszczak zakochali się w sobie od pierwszego spojrzenia. Ich miłość była tak silna, że w 1984 roku postanowili związać się małżeństwem w ceremonii kościelnej. Spędzili razem wiele pięknych lat, ciesząc się każdą chwilą. Niestety, los był okrutny i Andrzej zachorował na nieuleczalną chorobę. Krótko po otrzymaniu diagnozy raka, odszedł na początku kwietnia 2018 roku.
Katarzyna Łaniewska opowiadała w wielu wywiadach o niezwykłej miłości, jaką darzyła swojego męża. Po jego śmierci spędziła ostatnie lata swojego życia samotnie, ale nie przestawała kochać i być kochaną. Zmarła w wieku 87 lat, pozostawiając niezatarte wspomnienia i nieśmiertelną legendę jako jedna z najwybitniejszych polskich aktorek.
Katarzyna Łaniewska była nie tylko utalentowaną artystką, ale także kobietą, która przeżyła burzliwe życie prywatne. Jej historia przypomina nam, że miłość i tragedia często splatają się w nieprzewidywalny sposób. Dzięki swoim rolom na scenie i autentycznemu podejściu do życia, pozostawiła niezapomniany ślad w sercach widzów. Jej talent i siła są nieśmiertelne, a wspomnienie o niej będzie trwać wiecznie.
Pisaliśmy również o: Rafał Brzozowski i młoda kochanka. Romantyczna historia, która wstrząsa show-biznesem
Może zainteresuje Cię to: Michał Szpak odkrywa kulisy pracy w TVP. "Miałem dość"
Przypominamy o: Ekscytujące wiadomości od Barona. Sandra Kubicka nie kryje szczęścia