Dlatego to robię, chociaż nie uważam, że Natalia jest poniżej mnie pod względem dochodów.
Jest mężatką, ale bezdzietną, i pracuje na równi z mężem. Oboje są menadżerami średniego szczebla, ale jednocześnie Natalii niemal co miesiąc przytrafiają się niewyjaśnione okoliczności, które wymagają pilnych inwestycji.
W takich momentach czuję złość i urazę do mamy. W końcu to ona wpajała mi od dziecka, że należy dzielić się z tymi, którzy proszą o pomoc. I że trzeba być cierpliwym!
Ale zdaję sobie sprawę, że nie jestem już dzieckiem i muszę nauczyć się mówić "nie", kiedy nie chcę lub nie mogę czegoś zrobić. I nie gnębić siebie i swojej rodziny dla dobra innych!
W tej chwili los dał mi lekcję, której muszę się nauczyć raz na zawsze! Miesiąc temu Natalia przyszła do mojego domu późnym wieczorem i zaczęła mi mówić, że nie ma pieniędzy na opłacenie rachunków za usługi komunalne.
Przyniosła nawet rachunek za gaz. Nie wiem, co robią z tym w domu, ale mają dziewięć tysięcy długu!
Moja przyjaciółka płakała i błagała mnie, żebym im pomogła, bo w przeciwnym razie zostaną bez niezbędnego źródła energii. Firma gazownicza obiecała odciąć dostawy w najbliższych dniach, jeśli nie spłacą długu.
Pensja mojego męża jest opóźniona już od trzech miesięcy, a oni ledwo wiążą koniec z końcem z jej pensji. Nie wierzę jej co do pensji męża, ponieważ pracuje on dla poważnej firmy.
Tę kwestię szybko rozwiązuje skarga do prokuratury i wielu pracodawców dobrze o tym wie. A duże i poważne firmy, które ugruntowały swoją pozycję na rynku, nie zepsują swojej reputacji.
Ale nie kłóciłam się z Natalią, zresztą na nic by się to zdało. Cuchnęła alkoholem, a kiedy zaczęła wylewać krokodyle łzy, zrozumiałam, że zdążyła już zagłuszyć swój "żal".
Moje dzieci i ja marzyliśmy o zorganizowaniu wspaniałej imprezy - takiej, jakiej nigdy wcześniej nie mieliśmy. Chciałam uszczęśliwić moją rodzinę i dać im poczucie prawdziwego wielkiego świętowania!
Ale moja słabość okazała się silniejsza niż pragnienie uszczęśliwienia rodziny i wyjęłam żądaną kwotę z pojemników i dałam ją mojej przyjaciółce. Mój mąż miał wtedy nocną zmianę, a dzieci już spały.
Moja przyjaciółka jeszcze raz mi podziękowała i zalała się łzami. Obiecała, że odda pieniądze za dwa tygodnie, kiedy jej mąż dostanie pensję.
Uwierzyłam jej i zabrałam pieniądze do domu. Nie powiedziałam o tym mężowi. Po pierwsze, nie wiedział, że udało mi się zaoszczędzić taką kwotę, a po drugie, chciałam zrobić mu niespodziankę.
Oczywiście będzie to niespodzianka, ale niemiła. I nie wiem, co robić. Od tamtego dnia Natalia bardzo się zmieniła. Przestała do mnie dzwonić, choć kiedyś dzwoniła codziennie i zapraszała mnie na spacer. Moja przyjaciółka nagle stała się bardzo zajęta.
Miała nagłe załamanie w pracy, które nigdy wcześniej się nie zdarzyło. Dwa tygodnie później delikatnie zasugerowałem jej zadłużenie, pytając o pensję jej męża. "Co to za pytanie, które mi zadajesz? Dlaczego chcesz wiedzieć, czy mój Peter dostał wypłatę, czy nie?".
"Ponieważ chcę odzyskać pieniądze. Nadszedł czas, abym zrobiła zakupy na nadchodzące wakacje..." "Jaką kwotę? Co to ma wspólnego ze mną?" "Jak? Dałem ci 9 tysięcy na spłatę długu za gaz, pamiętasz?".
"Jakie 9 tysięcy? Nie mam żadnych długów i nigdy ich nie miałem! I nie pożyczyłem od ciebie żadnych pieniędzy. Znalazłaś głupca!" Natalia odłożyła słuchawkę i nie odbierała jej przez dwa tygodnie. Postanowiłam zadzwonić z cudzego numeru i jakimś cudem moja przyjaciółka się odezwała!
Przypomniałam jej siebie i noc, kiedy płakała na progu i pokazała mi paragon z długiem.
Natalia najpierw zdziwiła się słysząc mój głos, a potem powiedziała, że nie biega po nocy i nie ma u nikogo długów. Rozłączyła się ponownie.
Co ja mam teraz zrobić? Musi oddać mi moje pieniądze! Ale jak mam udowodnić, że naprawdę jej je pożyczyłem? Nie ma na to żadnych świadków: byliśmy tylko my dwoje i dzieci śpiące w pokoju. Nie wzięłam od niej żadnego pokwitowania.
Dla mnie to duża suma pieniędzy, którą oddałem ze szkodą dla mojej rodziny. Boję się nawet powiedzieć mężowi - stracę jego zaufanie. I co teraz zrobić - nie wzięłam od Natalii paragonu, bo byłam jej pewna.
Pisaliśmy również o: "Bezrobotna siostra mojego męża kupiła mieszkanie w nowym budynku. Od razu zaczęłam podejrzewać, że coś jest nie tak: Pokażę jej luksus"
Może zainteresuje: Miała 42 lata. Spodziewała się trojaczków. Zaczęła rodzić i wszystko szło dobrze, dopóki lekarz nie zaczął się dziwnie zachowywać
Przypominamy o: Moja siostra uważa, że jestem nieodpowiedzialna za opiekę nad siostrzenicą. Myślę, że ona manipuluje mną, by osiągnąć swoje cele