W tamtym czasie moja żona powiedziała mi, że nie można na nim polegać, że jest leniwy, ale jej nie uwierzyłem. Jak człowiek może być taki, gdzie to widziałeś?

Minęły dwa lata, moi rodzice zmarli, a ja postanowiłem oddać mieszkanie młodym ludziom. Oni mieszkali w wynajętym mieszkaniu, więc jak mogłam? Wprowadzili się, a moja córka była szczęśliwa.

Wkrótce urodziły im się dzieci - Pogodkowie. To były takie grzeczne dzieci, córka przyprowadziła mi wnuki, a ja uwielbiałam się z nimi bawić. Nadal to robię. Po sześciu latach małżeństwa córka postanowiła się rozwieść.

To był dla mnie szok, nawet się tego nie spodziewałem, ale i tak było dobrze. Po prostu nie angażowałem się w sprawy młodych ludzi, moja żona zawsze do nich chodziła i nieważne co mówiła, zawsze powtarzała: "Z nimi wszystko jest źle"

-Tato, ty nic nie rozumiesz. To włóczęga, uzależniony. Ja poszłam do pracy zaraz po urlopie macierzyńskim, a on jest bezużyteczny w domu. Nic nie kupuje, nic nie robi. No i wtedy wszystko stało się jasne.

Popularne wiadomości teraz

„Życie nauczyło mnie, że czasami nieznajomi są drożsi niż rodzina: nawet wstyd im o tym mówić”

„Zostałam tylko po to, żeby spojrzeć w twoją kłamliwą twarz i powiedzieć, że nie masz już rodziny: pobiegłam się spakować”

„Jak mógł zaproponować coś takiego swojej matce. To nie jest odbieranie kotka z ulicy. To jego matka – skomplikowana i skąpa kobieta”

„Zmęczona sprzątaniem, zaproponowałam, żebyśmy pojechali do niego. Po kilku minutach szliśmy do jego mieszkania. Spodziewałam się zastać tam bałagan”

Okazało się, że moja mama miała rację. A ja jej nie słuchałam, ciągle się z nią kłóciłam o wtrącanie się do rodziny. Ale nie to jest najgorsze. Ten darmozjad chciał mieć udział w mieszkaniu. W mieszkaniu, które w żaden sposób nie należało do niego.

Powiedział: "Remontowałem je dla dzieci" - powiedział. Powiedziałem córce, żeby wyrzuciła go z naszego domu. Niech złoży wniosek o alimenty, niech płaci standard państwowy, jeśli nie pracuje.

Pieniądze są dla jego dzieci, nie dla mojej córki. Nie rozumiem, jacy młodzi ludzie odeszli. Kiedyś żenili się z myślą, że to raz na zawsze.

W domu nigdy nie było mowy o rozwodzie. Mężczyzna zawsze był żywicielem rodziny, zarabiał pieniądze, utrzymywał dzieci i żonę.

Gdybym kiedykolwiek rozwiódł się z żoną, nawet nie pomyślałbym o zabraniu jej czegokolwiek. Zostawiłbym wszystko jej i dzieciom. W końcu to rodzina.

Pisaliśmy również o: Matka zauważyła, że Adam zachowuje się nienormalnie w stosunku do synowej. Oto jak postanowiła dać nauczkę swojemu bezczelnemu synowi

Może zainteresuje: "Wyszłam ze szpitala dwa dni wcześniej i pojechałam prosto do rodziny. Kiedy weszłam do domu, byłam przerażona tym widokiem"

Przypominamy o: Krzysztof wrócił do domu w środku nocy, a jego żona załamała się i spakowała swoje rzeczy. W progu spotkała ją teściowa i Anna zaniemówiła