I ile wysiłku psychicznego i fizycznego wymaga opieka nad osobami starszymi. I że większość ludzi radzi sobie w życiu z takimi zadaniami raczej z sumienia niż z powodu tradycyjnego "tak się robi".

Niestety, zdarzają się przypadki absolutnie brzydkie, kiedy opieka nad osobami starszymi, dziećmi, osobami niepełnosprawnymi staje się niemal torturą dla tych, którymi "zajmują się" osoby moralnie wadliwe.

Ale nie o takich zjawiskach mówimy, lecz o wyzwaniach, jakie okoliczności życiowe stawiają przed zwykłymi ludźmi o żywym sumieniu, którzy wychowali się w cieple normalnych relacji.

Od ponad piętnastu lat mieszkam i pracuję w Niemczech. Tutaj poznałam swojego męża. Jesteśmy razem od prawie dziesięciu lat. Wychowujemy dwójkę dzieci. Wynajmujemy mieszkanie, ale wkrótce planujemy zakup własnego lokum na kredyt. Przed pandemią i wybuchem wojny często przyjeżdżaliśmy na Ukrainę. Ale teraz, wiadomo...

Ale tam w domu, moja mama, która ma 74 lata i mój brat z pierwszego małżeństwa mojej mamy. Do niedawna wszystko układało się dobrze. Brat pracował, mama była na emeryturze, sama prowadziła gospodarstwo domowe.

Popularne wiadomości teraz

"Wstyd mi przyznać, że widziałam mojego wnuka tylko raz, mimo że ma już 2 miesiące. A wszystko przez moją synową"

"Całe życie zdmuchiwałam z ciebie kurz, a ty poszedłeś do swojej kochanki: to twoja wina"

"Przykro mi było słyszeć takie słowa od mojej ukochanej dziewczyny. To był ostatni wieczór, który spędziliśmy razem"

Rodzice Anny nie wzięli udziału w ślubie, mówiąc swojej jedynej córce, że to małżeństwo nie przetrwa

Ja pomagałam i pomagam im finansowo. Pod koniec ubiegłego roku mój brat miał udar. Wyszedł ze szpitala, ale jego siły i zdrowie nie są już takie same. A mojej mamie z powodu stresu gwałtownie wzrósł poziom cukru we krwi, zaczęła mieć problemy z sercem i ciśnieniem. Jej wzrok drastycznie się pogorszył...

Chociaż mogło się to zacząć wcześniej. Wiesz, jak to jest na wsi: do lekarza idzie się, gdy jest się chorym. Moja mama zaczęła mówić o domu dla osób starszych. Każda taka rozmowa z nią to jej i moje łzy.

Mieszkamy w dużym mieście, gdzie jest dobry dom dla osób starszych. Mój mąż zaproponował: niech pani Anna zamieszka tam na jakiś czas, przecież opieka i leczenie, mamy blisko. Nie kupujmy mieszkania, ale dom z ogrodem i zabierzmy panią Annę do siebie...

Mama i ja się zgadzamy. Ale mój brat jest niezadowolony, że zostanie bez spadku. Ma złamane serce... 

Co robić?

Mówią, że z własnym nieszczęściem człowiek sobie poradzi. Kłamią, rozumiem zakłopotanie czytelnika. I nie wiem, co jej powiedzieć, poza tym, żeby wzięła pod uwagę plusy i minusy każdego rozwiązania, możliwość kompromisu i interesy wszystkich zaangażowanych w problem.

Ale to tylko uniwersalna wymówka, prawda? Kilkakrotnie odwiedzałem podobną instytucję w naszym mieście, gdy wraz z kolegami pomagaliśmy założyć tam bibliotekę. Minęły dekady, ale wciąż pamiętam przytłaczający zapach kwaśnej kapusty zmieszany z wonią środków dezynfekujących, moczu i farby. "Jak można to wytrzymać dzień po dniu?" - nie raz myślałam potem.

Kilka lat później, na prośbę mojej ciotki z Kijowa, pojechałam tam w odwiedziny do jej samotnej przyjaciółki, która po śmierci swojej również samotnej siostry postanowiła spędzić swoje dni w tej placówce. I tym razem nie wyczuła niczego obrzydliwego.

Ciocia Natalia była zachwycona. Upiekłam na tę wizytę jabłka "w chusteczce" i zjadłyśmy herbatę w jej małym jednoosobowym pokoju.

Przywiozła zabytkowe lustro i zabytkowe biurko rodziców, łóżko z gobelinową kołdrą, zasłony, wąski regał z pięknymi naczyniami, ulubione książki i fotografie, ładny dywan na podłogę, lampę podłogową i fotel z prawie zabawkowym stolikiem — zawartość jej pokoju w domu, w którym mieszkała ona i jej zmarła siostra, a który ciocia Natalia sprzedała.

Podobało jej się w domu starców, to było oczywiste. Szczególnie cieszył ją duży ogród i rabaty z kwiatami — możliwość poświęcenia się wieloletniemu hobby. Pojawiło się też kilkuosobowe towarzystwo miłośników filmu i teatru, którzy bywali tam częściej niż niejedna osoba mieszkająca w rodzinie...

Można powiedzieć: tak, dla osób starszych bez rodziny, bez dzieci, to jedno z właściwych zakończeń ziemskiej wędrówki. Ale z żywymi dziećmi?! Umysł nie pojmuje, serce nie akceptuje.

Czy krewni przerzucają opiekę nad starszymi na państwo, na najemną pomoc? I będzie fala jak tsunami oburzenia sąsiedzkiego i okolicznego, zwłaszcza na wsiach i w małych miasteczkach.

A jeśli rodzime dzieci nie potrafią zapewnić takiej opieki nad starszymi, w której nie tylko będą miały co jeść i gdzie położyć głowę, ale może znajdzie się szczery rozmówca o podobnym losie?

Wiele osób z zagranicy nie może przyjechać na nabożeństwo żałobne, zawsze jest jakiś powód. Ale nasza czytelniczka i jej mama chyba znalazły dobre rozwiązanie. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkiego. Los... Tu: nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni... Czy zgadzacie się z tym?

Pisaliśmy również o: Odszedł popularny aktor, który zagrał w „Złotopolskich”, „Barwach szczęścia”. Miał 94 lata. Spływają kondolencje

Może zainteresuje Cię to: Marcin Hakiel na romantycznym spacerze z Dominiką. Figury jego dziewczyny zazdrościłaby nawet Kasia Cichopek

Przypominamy o: Jarosław Bieniuk pokazał Jasia. Jak wygląda najmłodszy syn Anny Przybylskiej? "Wykapany tata, piękny chłopiec"