Ta wiadomość wzbudziła duże emocje, ponieważ oryginalne filmy cieszą się do dziś wielką popularnością. Czy nowa wersja spełni oczekiwania fanów, czy może odbiegać od źródłowej opowieści?
W nowej wersji "Znachora" w roli głównej profesora Rafała Wilczura pojawi się Leszek Lichota, znany głównie z ról telewizyjnych, takich jak Grzegorz Zięba w "Na Wspólnej" czy Marek Dębski w "Prawo Agaty". Ten wybór spotkał się z mieszanymi reakcjami fanów, którzy często uważają Jerzego Bińczyckiego za jedynego "prawdziwego" Znachora. Jednak młodsze pokolenia mogą być bardziej otwarte na nową wersję tej historii.
Fabuła filmu pozostaje wierna ogólnemu kształtowi oryginalnej opowieści, skupiając się na profesorze Rafału Wilczurze, cenionym chirurgu, który po traumatycznym rozstaniu z żoną i utracie córki Marysi, rozpoczyna swoją działalność jako znachor.
Pierwsza ekranizacja powieści Dołęgi-Mostowicza powstała w 1937 roku, a w roli profesora Wilczura wystąpił wtedy Kazimierz Junosza-Stępowski. Druga znana wersja z 1982 roku, w reżyserii Jerzego Hoffmana, przyniosła ogromny sukces i do dziś uważana jest za klasyk. W tej adaptacji główną rolę zagrał Jerzy Bińczycki, a film jest często emitowany w telewizji podczas świąt.
Reżyserem nowej wersji "Znachora" jest debiutant w filmie fabularnym, Michał Gazda, a scenariusz napisali Marcin Baczyński i Mariusz Kuczewski. Leszek Lichota, który podjął się wyzwania zastąpienia Jerzego Bińczyckiego, przyznał, że było to dla niego ogromne wyzwanie.
Po raz pierwszy zostałam mamą, nie rodząc dziecka. 'Co mnie obchodzą cudze dzieci. Niech to matki się o nie martwią' – mówiłam i nie wytrzymałam
"Ty milcz, synowo. Zawróciłaś w głowie mojemu Sławkowi. Mnie ostrzegali, że jesteś wiedźmą." "Tak jest, teściowo, sprawdźmy, jeśli chcesz." Z życia
"W sensie, skąd macie brać pieniądze – zdziwiłam się – nie pracujecie, a ja muszę. Syn z synową żyli z tego, co im przesyłałam z Anglii." Z życia
Najmniejszy pies świata imieniem Toudi żyje w Polsce
Mimo pewnych obaw i kontrowersji, nowa wersja "Znachora" już teraz przyciąga uwagę i budzi duże emocje. Internauci wyrażają zarówno nadzieję, jak i pewne obawy co do nowej adaptacji, ale wszyscy z niecierpliwością czekają na premierę, aby przekonać się, czy Leszek Lichota sprostał trudnemu zadaniu stworzenia własnej wersji profesora Wilczura.
Ostatecznie będziemy musieli obejrzeć film na Netflixie, aby ocenić, czy nowa wersja "Znachora" dostojnie wpisuje się w historię tej kultowej opowieści, przynosząc zarówno coś nowego, jak i oddając hołd poprzednim adaptacjom.
Pisaliśmy również o: Michał Wiśniewski na skraju bankructwa, ale buduje luksusowy dom. Jak udało mu się tego dokonać
Może zainteresuje Cię to: Żona Dawida Kubackiego dzieli się wzruszającym nagraniem po problemach z sercem
Przypominamy o: Rodzicielska troska. Katarzyna Cichopek dzieli się trudnościami związanymi z synem. "To nawet nie jest żart"