Mój mąż dobrze zarabiał, ale niektórzy uważali, że obok męża powinna być dziewczyna, której się powodzi finansowo, czyli nie ja. Była nią moja teściowa, Beata.

W naszym domu nie było dnia bez skandali związanych z moją pracą.

Teściowa zawsze wyobrażała sobie obok Michała córkę swojej przyjaciółki, która pracowała jako administratorka w salonie kosmetycznym, a ja stałam się żywą przeszkodą na drodze jej syna do lepszego życia.

Żyłam z tymi myślami, skandalami i przekleństwami przez dwa lata, a potem złożyłam pozew o rozwód. Michał prosił mnie, żebym została, obiecywał, że niedługo się wyprowadzimy, nasze życie się zmieni, a jego matka przestanie nam przeszkadzać, ale moje nerwy były na krawędzi.

Potem nawet zaczęłam mieć problemy zdrowotne z powodu seksu. Co może zrobić kobieta, która nie ma życia osobistego? Praca, praca i jeszcze więcej pracy! Rzuciłam się w wir pracy. Pracowałam prawie 14 godzin dziennie. Robiłem to dobrowolnie. Nie narzekałam.

Popularne wiadomości teraz

'Nadszedł czas, abyś opuściła urlop macierzyński. Nie jestem bankomatem. Tylko wiesz, na co wydać. Idź do pracy i naucz się ubiezpieczać”

„Zostałam tylko po to, żeby spojrzeć w twoją kłamliwą twarz i powiedzieć, że nie masz już rodziny: pobiegłam się spakować”

"Czekałam na rozwód. Były mąż próbował wrócić, ale byłam nieugięta. Wyprosiłam go. Dobrze mi bez niego"

„Zmęczona sprzątaniem, zaproponowałam, żebyśmy pojechali do niego. Po kilku minutach szliśmy do jego mieszkania. Spodziewałam się zastać tam bałagan”

Byłam zadowolona ze wszystkiego. A potem nagle zdałem sobie sprawę, że mogę pracować dla siebie tyle samo i zarabiać wielokrotnie więcej. Ta myśl zaczęła mnie prześladować.

Wkrótce rzuciłam pracę i zaczęłam zajmować się nieruchomościami. Nie jest to moja specjalność, ale ten fakt mnie nie powstrzymał - osiągnęłam wyżyny w swojej dziedzinie i rok później stałam się jednym z największych przedsiębiorców w moim małym mieście.

W tym czasie miałam już dwa mieszkania w mieście. Sprzedałam je i kupiłam własny dwupiętrowy dom z werandą i działką 10 km od miasta. Wszyscy wiedzieli o moim sukcesie, w tym oczywiście moja Beata.

Dzwoniła do mnie wiele razy, proponowała spotkanie, bo oto nadarzyła się jej okazja - synowa z grubym portfelem. Odmawiałam na wszelkie możliwe sposoby, ale teściowa była nie do zatrzymania.

Pewnego dnia pojawiła się na moim progu z dwiema walizkami. "Skąd ona zna mój adres - Bóg jeden wie - co ty tu robisz?" zapytałam.

- "Cóż, szwagierko, wprowadzam się do ciebie. Będę ci 24 godziny na dobę opowiadać, jakim Michał jest mądrym, przystojnym, odpowiedzialnym mężczyzną.

- Wyobrażasz sobie różne rzeczy. Nie wpuszczę cię, nie zamieszkasz tu, a o swoim Michału możesz opowiadać innym, znam go osobiście.

- Nie, kochanie, mylisz się. Jestem wolnym człowiekiem, mogę mieszkać gdzie chcę. A o Michału jeszcze wiele nie wiesz. Myślałam, że teściowa żartuje. Oczywiście, że żartuje! Mieszkaliśmy razem przez trzy tygodnie.

W jakiś sposób zmarnowała swoje szczęście i nie było jasne, co chciała osiągnąć w tym czasie. Po trzech tygodniach odwiedził nas sam Michał: "Mamo, to nie jest normalne, chodźmy do domu, proszę cię jako człowieka - powiedział - nie możesz tak po prostu mieszkać w cudzym domu.

- Nie, nigdzie się nie wybieram. To jest twój dom, Michał. A raczej nasz dom! - powiedziała moja teściowa, uśmiechając się - Więc kiedy ślub?

Muszę przyznać, że moje uczucia do Michała nigdy nie ostygły. Po prostu przez cały ten czas chciałam udowodnić byłemu mężowi, że nie przepadnę i że mogę zarabiać więcej niż on.

W końcu Beacie się udało. Najpierw Michał zaaranżował kilka "potajemnych" randek, a potem oficjalnie do siebie wróciliśmy, ale ślubu nie wzięliśmy.

Pisaliśmy również o: "Jestem przyszłą Miss Świata: W końcu nie na darmo wydałam pół miliona euro na swój wygląd"

Może zainteresuje: Teściowa uważała, że zrobiła wszystko, co w jej mocy dla swojej synowej, a ta nie była jej wdzięczna. Nie wzięła jednak pod uwagę czynnika ludzkiego

Przypominamy o: Koleżanka Andrzeja z klasy zaszła w ciążę, a on postanowił powiedzieć o tym matce. Na reakcję matki nie trzeba było długo czekać: "Co on zrobił"