Moja mama myślała, że coś jest nie tak z moim żołądkiem. Wymiotowała. Przez kilka dni leżała w łóżku. Ojciec namówił ją, żeby zadzwoniła do lekarza. Lekarz zbadał ją, zadał jej dziwne, jej zdaniem, pytania i doradził wizytę u ginekologa.
Następnego ranka poszli do kliniki. Mój ojciec czekał na korytarzu, kiedy moja matka wyszła z gabinetu lekarskiego, cała blada. Zaczęła płakać i pokazała ojcu papier. Wziął papier, myśląc o przeszłości. -"Andrzej, spodziewam się dziecka!" powiedziała moja matka.
Nie mógł uwierzyć własnym uszom. Przytulili się i płakali z radości. Moja mama była najstarsza na porodówce, ale jej poród był łatwy. Dziecko, czyli ja, również było zdrowe.
W młodym wieku nie zauważyłam różnicy między moją matką a innymi matkami. Po raz pierwszy usłyszałam o wieku mojej matki, gdy chłopiec z przedszkola powiedział mojej mamie, że jest stara i wkrótce umrze.
W odpowiedzi uderzyłam go plastikową lalką. Jego matka była zgorszona przez długi czas. Zamiast emerytury mieli córkę. Będę na ciebie narzekać! W szkole kolega krzyczy przez drzwi do klasy. -" Katarzyna, babcia na ciebie czeka".
Wyszłam, marszcząc brwi. "Mamo, jestem już dorosła. Dlaczego za mną idziesz? Mieszkamy obok siebie. - Córeczko, na zewnątrz jest ciemno i niebezpiecznie jest chodzić samemu. Bardzo dobrze radziłam sobie w szkole, żeby nauczyciele nie dzwonili do moich rodziców na skargę, bo wstydziłam się ich wieku.
Bardzo ich kochałam, byli wspaniali. Chciałam tylko, żeby byli młodzi, jak wszyscy i modni. Ale nie byli. Moja mama lubiła kupować książki zamiast ubrań, a tata lubił jeździć swoim starym samochodem i doprowadzać go do perfekcji bez końca. Dorosłam i rozpoczęłam naukę w szkole medycznej. Dobrze mi szło w szkole. Mam zawód dentysty.
Dostałem się na staż do szpitala. Pewnego dnia przyszedł młody mężczyzna. Miał złamany ząb. Zawstydził mnie swoją obecnością. Dentysta rozwiązał jego problem. Po pracy spotkałam go przy wyjściu.
Czekał na mnie z bukietem kwiatów. Byłam zakłopotana, ale polubiłam go. Rozmawialiśmy w drodze do domu i wkrótce zaczęliśmy się spotykać. Po jakimś czasie oświadczył mi się i przedstawił mnie swoim rodzicom.
To byli mili ludzie. Nadeszła moja kolej, by przedstawić go moim rodzicom. W niedzielę kupiliśmy z Adamem pudełko czekoladek, wino, bukiet róż i poszliśmy się z nimi spotkać. Rodzice Adama przywitali go z radością.
Rozmawialiśmy do późnego wieczora i zjedliśmy kolację. Dzień się skończył. Całą noc nie mogłam zasnąć z pytaniami w głowie. Czy polubił moich rodziców? Następnego dnia poszedłem do pracy.
Wieczorem miałam spotkać się z Adamem. Spotkaliśmy się, a ja czekałam na to, co ma mi do powiedzenia: "Katarzyna, jaki cudowny był wczorajszy wieczór. Jaką masz piękną matkę, jesteś po niej podobna! A twój ojciec jest bardzo mądrym człowiekiem.
Powinnaś być dumna, że masz takich rodziców. Pozdrów ich od swojego zięcia" - powiedział, uśmiechając się. Wróciłam do domu.
Mama czytała książkę, a tata oglądał telewizję - Mamo, tato, proszę, wybaczcie mi! "Co się stało, córeczko?" mama przytuliła mnie, "jesteś chora czy co?" płakałam.
Oczywiście później tłumaczyłam swoje zachowanie nerwami i zmęczeniem w przeddzień ślubu. Ale to była lekcja mojego życia. Nieważne kim są twoi rodzice, starzy czy młodzi, bogaci czy biedni, to nie ty ich wybierasz.
Może zainteresuje: "Zrobiliśmy prawie wszystko dla naszej córki, ale nic dla syna. Dlatego daliśmy jemu i jego żonie działkę, ale nie spodziewaliśmy się takiej reakcji"
Przypominamy o: "Kiedy mój mąż zdecydował się wyrzucić mnie na ulicę z dzieckiem na ręku, do mieszkania weszła moja teściowa i zaczęło się"