Tak, od jutra wiele się zmieni w naszym życiu. Nie chcę stawiać cię w sytuacji, w której musisz podjąć decyzję. Chcę powiedzieć ci wszystko z wyprzedzeniem" - Ok, mam nadzieję, że zechcesz wyjaśnić, dlaczego olałeś dzisiejszą transakcję.

Nie lubiłem tego kupca. Nie chciałem z nim pracować. Zdecydowałem, że nie potrzebujemy tej transakcji. Ale nie o tym chciałem rozmawiać.

- Mam inną kobietę i jestem z nią od dłuższego czasu. Byłem szczęśliwy żyjąc z tobą. Szczerze mówiąc, nie planowałem od niej odchodzić, ale kilka miesięcy temu urodziła mojego syna.

I nie mogłeś tego zrobić. Co się dzieje? Anna zaczęła wspominać ich wspólne życie. Poznali się w instytucie i pobrali. Potem razem założyli firmę.

Wkrótce odnieśli sukces, mieli pieniądze, kupili mieszkanie, potem drugie. Ale nie mieli dzieci... - Chcesz do niej pojechać? - Nie. Chcę, żebyś odszedł.

Popularne wiadomości teraz

"Zostawcie męża w spokoju. Jak wam nie wstyd zabierać tatusia dziecku – patrzyła na mnie spojrzeniem pełnym determinacji. Spakowała walizkę." Z życia

Piękna wieczorna modlitwa do Anioła Stróża

Dlaczego nie wolno myć jajka przed przechowywaniem?

Hybryd psa i kota. Zdjęcia tego zwierza bardzo popularne w sieci

Już ci mówiłem, mam syna. Dziedzica. Potrzebujemy mieszkania. Jutro Joanna i mój syn się wprowadzają. - Czekaj, jak to jutro?

To także moje mieszkanie. Jeśli chcesz mieszkać ze swoją kochanką, bądź moim gościem. Jeśli chcesz rozwodu, proszę bardzo. Ale mamy duży majątek. Podzielimy mieszkanie. Jeśli chcesz je zatrzymać, w porządku, a potem zapłać mi moją część.

A poza tym, daj mi czas na przygotowanie się, znalezienie nowego miejsca do życia... A co z firmą? Nie zamierzam się nią z tobą dzielić. Firma jest na moje nazwisko.

Mieszkanie, niestety, jest na nas oboje, ale jestem pewien, że mogę wziąć wszystko od ciebie. Nie zamierzam się z tobą dzielić. Ostrzegam cię, że nie chcę cię więcej w tym domu ani w moim życiu.

Jesteś zwolniony. A jutro przyjdzie tu Joanna. Jeśli nie odbierzesz swoich przemówień, po prostu je wyrzucę i zmienię zamki w mieszkaniu. To wszystko. Anna wyjęła najpierw jedną walizkę. Potem drugą. Znalazła torby i pudełka.

Gdyby musiała się spakować, spakowałaby tyle, ile mogła. Andrzej chyba zasnął. Spakowała najcenniejsze naczynia i kilka antyków.

O 3 nad ranem otworzyła drzwi do sypialni i zapaliła światło. "Co robisz?" Andrzej podskoczył.

- Oczywiście spakowałem swoje rzeczy. Rano odebrała telefon i zaczęła szukać prawnika. Jej mąż nie miał dostępu do jej kont. Prawnicy byli gotowi się z nią spotkać. Anna pokrótce opisała prawnikowi wszystkie wydarzenia, które miały miejsce w jej życiu w ciągu ostatnich 24 godzin.

Alexander milczał przez dłuższą chwilę, przyglądając się kobiecie z zainteresowaniem. Anna nie mogła tego znieść. "Czy coś jest nie tak?" "Przepraszam, szczerze mówiąc, spodziewałem się zobaczyć kolejną żonę trofeum. Młodą. A tu... jestem trochę zaskoczony.

- Więc żyj. Alexander potrząsnął głową: - Nie mam pytania do ciebie. Mam pytania do twojego męża. Pomijając fakt, że jest prawdziwym draniem, zostawiając kobietę w takim stanie...

Zupełnie nie rozumiem, na co on liczy. Mieszkanie zostało kupione w małżeństwie, jest współwłasnością. Firma też jest krystalicznie czysta: musimy je podzielić.

"Przepraszam, Anno, ale czy mogę zamówić twoje osobiste posiłki?" "Tak", odpowiedziała. "A pieniądze?

"Jak planujesz podzielić swój kapitał?" "Nigdy nie mieliśmy wspólnego budżetu, moje pieniądze są ze mną. Samochód jest również zarejestrowany na moje nazwisko, nie roszczę sobie prawa do jego samochodu.

Jestem zainteresowany mieszkaniem, firmą i daczą - Twoja sprawa jest łatwa do wygrania. Byłbym zadowolony, gdybyś zdecydował się na współpracę ze mną, ale każdy prawnik może zająć się taką sprawą.

Powiedz mi, gdzie zamierzasz mieszkać? - Spróbuję wrócić do domu. Ale jeśli dotrzyma obietnicy i zmieni zamki, będę musiała poszukać innego miejsca.

Teraz sporządzimy pozew rozwodowy. I pozew o podział majątku i oś..." Aleksander wręczył jej klucze. "Co to jest?" Anna zapytała podejrzliwie.

- Klucze do mojego drugiego mieszkania. Zazwyczaj zatrzymują się tam przyjaciele, współpracownicy lub moi najmilsi klienci. W tej chwili mieszkanie jest puste. Prześlę ci adres.

- Ja nie... - Nie odmawiaj, Anno, przechodzisz trudny okres, niech chociaż jeden z twoich problemów rozwiąże się w prosty sposób. Anna poszła do swojego mieszkania, przespała się chwilę, po czym udała się do męża.

Andrzej zmienił zamki. Przez długi czas nikt nie odpowiadał na jej telefony. W końcu drzwi się otworzyły i Anna ujrzała młodą i bardzo pogodną kobietę. "Obudziłaś moje dziecko. Nie hałasuj. Andrzeja tu nie ma.

- Mam kilka pytań. - Mów. - Chcę wiedzieć, ile lat ma twój syn. - Osiem miesięcy. - Dlaczego to wszystko teraz? Dlaczego nie osiem miesięcy temu?

Kocham Andrzeja i nie chciałam wywierać na nim presji, ale on nie chciał się zgodzić na rozwód. I wtedy powiedziałam, że albo się tu przeprowadzam do końca tygodnia, albo jadę do mamy i on już nigdy nie zobaczy swojego syna.

- Teraz wszystko jest dla mnie jasne. Proces był bardzo skomplikowany i długi. Anna mieszkała w mieszkaniu Aleksandra od kilku miesięcy. Anna od dawna była nie tylko klientką, ale i przyjaciółką. Andrzej zachowywał się okropnie.

Nie przychodził na rozprawy sądowe i wpadał w złość. Udało mu się podrobić dokumenty na własność firmy. A może były to prawdziwe dokumenty, które Anna podpisała przez pomyłkę w stercie papierów.

Najważniejsze było to, że zamiast Anny, jego przyjaciel Adam był teraz współwłaścicielem firmy. "Alexander", powiedziała Anna pewnego wieczoru, "może powinniśmy po prostu zapomnieć o tej firmie. Zapłaci mi za mieszkanie. Za daczę też.

Założę nowy biznes i tyle." - To nie tylko twój biznes. Twój mąż przekroczył granicę. Nie powiedziałam ci wszystkiego, ale on rozsiewa plotki na twój temat i... nie powinnam ci tego mówić.

- Aleksander, wiesz, że i tak się dowiem - powiedział Wiktor - o tym, jak oszukiwałaś go na początku waszego wspólnego życia, zaszłaś w ciążę z innym mężczyzną, ale nie zatrzymałaś dziecka, więc nigdy nie mieliście dzieci.

Anna sapnęła w szoku. Łzy napłynęły jej do oczu. A potem nagle odwróciła się do męża i pocałowała go w usta. "Jestem za tym, ale... czy chcesz to wyjaśnić?

Właśnie otworzyłeś mi oczy i pomogłeś podjąć właściwą decyzję. Jutro spotkam się z Andrzejem i zakończymy tę całą historię.

A potem zaczniemy nowy. Naszą z tobą. Następnego dnia Anna czekała na Andrzeja w małym parku. Kiedyś było to ich miejsce. "Mężczyzna bardzo niechętnie się ze mną spotkał." "Co?

Czy wybrałeś to miejsce z jakiegoś powodu? Czy zdecydowałeś się przywołać stare wspomnienia? - Nie. - Po prostu nie ma tu zbyt wielu ludzi. "Przyszłam dać ci to - wręczyła mu teczkę" - Co to jest? - zapytał.

- Pamiętasz, jak pięć lat temu byliśmy w klinice na badaniach kontrolnych? Ponieważ nie mogłam zajść w ciążę.

Pamiętam, jak powiedzieli mi, że masz problemy... leczyliśmy się, ale to nie pomogło." "Okłamałam cię wtedy" - odpowiedziała Anna.

- Wszystko jest tam napisane. Po prostu tak bardzo cię kochałam... w sumie to nie ja miałam problem, tylko ty, że nie możesz mieć dzieci.

Z tymi słowami wstała z ławki i wyszła z parku. I nagle zobaczyła Ołeksandra z ogromnym bukietem róż.

- Z jakiegoś powodu byłam pewna, że będziesz smutna po rozmowie z Andrzejem.

Postanowiłem przyjść i cię wesprzeć. Anna mocno przytuliła męża. Teraz wszystko będzie dobrze.

Pisaliśmy również o: Babcia zostawiła mi mieszkanie, a mama postanowiła je wyremontować na mój ślub. Jak się jednak później okazało, nie remontowała go nie dla nas

Może zainteresuje: Pożegnanie z wielką postacią polskiego ekranu. Nie żyje Maciej Damięcki, syn przekazuje smutną wiadomość

Przypominamy o: Pierwszy kryzys w związku Marcina Hakiela z nową partnerką? Dominika nie była zachwycona