12 osób, z których każda miała wydać na świat nowe życie.
Spośród nas wszystkich wyróżniała się Anna - z dużym brzuchem - niezbyt piękna kobieta.
Oczywiście żadnej z nas nie można było nazwać piękną, ale Anna była innym przypadkiem: bardzo gruba, jej twarz była cała opuchnięta...
Ponieważ nasz oddział znajdował się na pierwszym piętrze, komunikowałyśmy się z mężczyznami. Każdego dnia zastanawiałyśmy się, czy nasz mąż dziś przyjdzie.
To było trudne dla mężczyzn: wielu z nich pracowało od rana do wieczora, niektórzy pochodzili z innego miasta.
"Grzegorz nie śmiał sprzeciwić się matce, a ja wypłakałam się na weselu. Goście myśleli, że to łzy szczęścia. On jej relacjonował, co robił": z życia
"Syn żąda byśmy przeprowadzili się do jego kawalerki, a on do naszego domu, jego żona znów jest w ciąży. Nie mówi co zrobić z młodszym synem": z życia
"Przyjechała do nas w gości siostra męża z rodziną. Na 3 miesiące. Zniosłabym ich, ale traktują mnie jak służącą. Nie znoszę pasożytów": z życia
"Mama powiedziała: 'Wrócisz do mnie z łzami w oczach, bo będziesz zdradzona tak jak ja'. Na wesele przyszła jakby to było ostatnie pożegnanie":z życia
Wiele rodzących kobiet płakało w nocy, jeśli nie widziały ojca swojego nienarodzonego dziecka w ciągu dnia, ale w końcu wszyscy zrozumieli, że muszą po prostu przetrwać ten trudny moment.
Annę odwiedził mały chłopiec, rudowłosy i w czapce. Miał krzywe nogi, krótko mówiąc, nie był też przystojny.
Ale przychodził codziennie, przynosząc aluminiową patelnię zawiniętą w koc! Codziennie! W garnku zawsze były ziemniaki, smaczne i gorące.
Czasem i mnie Anna poczęstowała, bo mąż nie przychodził codziennie.
Anna i rudowłosy facet prawie nigdy nie rozmawiali. Było oczywiste, że facet był w długiej podróży - dwie godziny. I tak wszyscy zostaliśmy bezpiecznie wypisani.
Następnym razem spotkałam Annę 15 lat później, na ulicy i znowu w ciąży.
Okazało się, że czwarte dziecko było w terminie.
I poprawiła się: była tak samo gruba, ale bardzo piękna. A dzieci są urocze.
W pewnym momencie podjechał do nas drogi zagraniczny samochód. Ten sam rudowłosy facet wysiadł, grzecznie się przywitał, wsadził żonę i dzieci do samochodu i odjechali.
I wtedy zdałam sobie sprawę, że kochający mężczyzna powinien być jak ta aluminiowa patelnia w kocu: nie ma znaczenia, jaka jest okładka. Liczy się to, co jest w środku.
Pisaliśmy również o: Mój syn zadzwonił do mnie i powiedział, że od teraz jego córka będzie mieszkać w moim mieszkaniu i będę musiała się wyprowadzić
Może zainteresuje: Polski show-biznes w żałobie. Gabriel Seweryn z "Królowych życia" nie żyje
Przypominamy o: Rzadko widziana mama Filipa Chajzera wprowadza internautów w zachwyt. "Mama jak siostra"