Mirosława Krajewska-Marczewska, aktorka o niezrównanym talencie, której ostatnio mogliśmy podziwiać w "Barwach szczęścia", opuściła nas w wieku 83 lat.

Jej życie i twórczość są nieodłącznymi elementami historii polskiego kina i teatru, a jej dziedzictwo będzie trwać wiecznie.

Początki tej niezwykłej artystki sięgają 11 września 1940 roku, kiedy to przyszła na świat w Warszawie. Jej pasja do aktorstwa rozkwitła, a talent zaczarował widzów już w młodym wieku.

Ukończenie Wydziału Aktorskiego Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie w 1962 roku otworzyło przed nią drzwi do niezapomnianych ról i wyjątkowych doświadczeń w świecie sztuki.

Mirosława Krajewska-Marczewska nie tylko zdobyła serca widzów w roli wspaniałej aktorki teatralnej, filmowej i dubbingowej, ale także pozostawiła nieśmiertelny ślad w historii polskiego kina.

Popularne wiadomości teraz

Kiedy natura postanowiła odpocząć! Dzieci celebrytów, które mają pecha ze swoim wyglądem

Na co swędzą dłonie? Presądy związane ze swędzeniem

Modlitwa za naszych ukochanych rodziców

Jej śmierć 6 grudnia stała się smutnym akcentem, przekazanym przez jej dzieci - Katarzynę Kozak i Marcina Marczewskiego. Polską Agencję Prasową poinformowały, że świat stracił jedną z najwybitniejszych postaci w historii rodzimej kinematografii.

"Barwy szczęścia", screen YT
"Barwy szczęścia", screen YT
"Barwy szczęścia", screen YT

Mirosława Krajewska-Marczewska nie żyje. Popularna aktorka teatralna, filmowa i dubbingowa zmarła 6 grudnia w wieku 83 lat - poinformowały Polską Agencję Prasową pociechy artystki.

Wspomnienia o Mirosławie Krajewskiej-Marczewskiej przywołują obrazy z różnych etapów jej kariery. Choć ostatnio widzowie mieli okazję podziwiać ją w roli w "Barwach szczęścia", to w jej dorobku znajdziemy znacznie więcej.

W filmie kultowym dziś, "Brunet wieczorową porą", aktorka wcieliła się w postać Ireny Kowalczyk, siostry Anny Roman. Jej wszechstronność ukazała się także w "I ty zostaniesz Indianinem", gdzie zachwyciła jako Kubiakowa, a także w "Jak być kochaną" jako siostra zakonna Noela. Niezapomniane kreacje to również postać Teresy Korta-Kwiatkowskiej w "Sekrecie" Romana Zaluskiego czy rola w "Sam pośród miasta" Haliny Bielińskiej.

Jednak to nie tylko duże ekrany mogą się poszczycić obecnością Mirosławy Krajewskiej-Marczewskiej. Jej talent dubbingowy stał się rozpoznawalny wśród najmłodszych widzów, którzy znają ją z ról w popularnych filmach dla dzieci.

Pani burmistrz Ktosiowa w "Grinchu", babcia Ginny w "Co wiecie o swoich dziadkach?", babci sprzedawcy lodów w "Jill i Joy", wróżka Florze w "Jej wysokość Zosia", wiedźma w "Meridzie Walecznej" czy staruszka w "Pingwinach z Madagaskaru: Misja Świąteczna" to tylko niektóre z postaci, które dzięki jej niepowtarzalnemu głosowi stały się ulubionymi bohaterami dziecięcych marzeń.

Lata 1962-1964 to okres, w którym Mirosława Krajewska-Marczewska świeciła na scenie Teatru Śląskiego w Katowicach. Później, aż do 1997 roku, związała się ze sceną Teatru Dramatycznego w Warszawie. Jej talent i zaangażowanie w sztukę zostały docenione, co zaowocowało odznaczeniem Złotym Krzyżem Zasługi w 1974 roku.

Smutek po jej odejściu jest ogromny, ale pozostają wspomnienia o jej niepowtarzalnym talencie, pasji i oddaniu sztuce. Polska straciła jedną z najwybitniejszych aktorek, a światową scenę kulturalną opuściła artystka, która swoim talentem poruszała serca widzów na całym świecie.

Mirosława Krajewska-Marczewska, choć odeszła fizycznie, pozostanie żywa w nieśmiertelnych dziełach, które tworzyła przez lata. Jej wkład w kulturę i dziedzictwo polskiego kina stanowią niezatarte piętno, które będzie inspiracją dla kolejnych pokoleń artystów. W sercach widzów zawsze będzie żyć jako niezapomniana ikona polskiej sztuki.

Pisaliśmy również o: Złodzieje myśleli, że staruszka jest łatwym celem. Ale sprytna staruszka pokazała im, kto tu rządzi

Może zainteresuje: Za każdym razem, gdy moja córka mówi do swojej teściowej "mamo", grunt usuwa mi się spod nóg. W końcu ma tylko jedną matkę i jestem nią ja

Przypominamy o: Strata dla polskiej sceny muzycznej. Ralph Kaminski w żałobie po zgonie bliskiej mu kobiety