Czekało tam na nią nieoczekiwane odkrycie...
Mama Andrzeja, Anna, była ostatnio zaniepokojona zachowaniem syna. Od kilku dni uparcie odmawiał pójścia do przedszkola.
Było to o tyle dziwne, że zwykle cieszył się na widok kolegów i nauczycieli. Anna postanowiła dowiedzieć się, co mogło spowodować tę zmianę.
Perswazja i słodkie słówka nie pomogły, więc Anna postanowiła użyć bardziej przebiegłej metody. Umówiła się z wychowawczynią, że mały Andrzej nie zauważy jej obecności i podeszła do okna przedszkola, by obserwować syna. Serce Anny biło mocno, gdy zobaczyła Andrzeja w środku.
Chłopiec nie płakał, ale wyglądał na nieszczęśliwego i przygnębionego. Patrzyła, jak siedzi w kącie, z dala od innych dzieci i zdała sobie sprawę, że coś jest nie tak. Po chwili Andrzej podszedł do innych dzieci, ale zamiast się bawić, stał cicho z boku.
"Bardzo mi niezręcznie prosić panią o przysługę. Ale od kilku dni nic nie jadłem. Czy mogłaby pani kupić mi bułkę i wodę"– zapytał mężczyzna."Z życia
"Wylądowałam w szpitalu. Syn nie mógł przyjechać. Przysłał mi pieniądze. Jestem wdzięczna. Byłoby łatwie gdyby jeden dzień spędził ze mną": z życia
Po raz pierwszy zostałam mamą, nie rodząc dziecka. 'Co mnie obchodzą cudze dzieci. Niech to matki się o nie martwią' – mówiłam i nie wytrzymałam
"Płakałam i błagałam macochę, żeby nie robiła mi tego, ale jej mało obchodziły uczucia obcego dziecka. Potem sąd, a po nim sąd Boży": z życia
Anna zauważyła, że dzieci bawią się w jakąś grę, ale Andrzej nie dołącza do nich, jakby bał się cokolwiek zrobić. Nagle jedno ze starszych dzieci podeszło do Andrzeja i zaczęło z niego szydzić, śmiejąc się i wskazując na niego.
Anna poczuła, jak ściska jej się serce. Czy to może być powód jego dziwnego zachowania?
Andrzej stał ze spuszczoną głową, po czym powoli oddalił się, odwracając od rówieśników. Anna nie mogła znieść jego widoku. Zdała sobie sprawę, że musi coś zrobić, aby chronić swoje dziecko.
Po jakimś czasie, gdy Andrzej wrócił do domu, Anna postanowiła z nim porozmawiać. Zapytała go, co się stało w przedszkolu i dlaczego nie chce tam chodzić.
Andrzej powiedział mamie, że starszy chłopiec zawsze mu dokuczał i mówił nieprzyjemne rzeczy. Czuł się przy nim słaby i niepewny, dlatego nie chciał grać w gry, w których mógłby wejść w kontakt z tym chłopcem.
Anna zdała sobie sprawę, że jej syn potrzebuje wsparcia. Powiedziała mu, jak ważne jest, aby się chronić i powiedzieć o tym dorosłym.
Wspólnie zastanawiali się, jak rozwiązać tę sytuację. Anna postanowiła również porozmawiać z nauczycielami i dyrektorem przedszkola o tym, co się dzieje.
Z czasem Andrzej zaczął czuć się pewniej. Anna monitorowała jego adaptację i wspierała go w każdej sytuacji.
Przedszkole ponownie stało się miejscem radości i nauki dla małego Andrzeja, dzięki opiece i interwencji jego mamy.
Ta historia podkreśla znaczenie zwracania uwagi na stan emocjonalny dzieci i gotowość rodziców do wspierania ich w trudnych sytuacjach.
Pisaliśmy również o: Złodzieje myśleli, że staruszka jest łatwym celem. Ale sprytna staruszka pokazała im, kto tu rządzi
Może zainteresuje: Za każdym razem, gdy moja córka mówi do swojej teściowej "mamo", grunt usuwa mi się spod nóg. W końcu ma tylko jedną matkę i jestem nią ja
Przypominamy o: Smutne wieści z polskiego kina. Aktorka z "Barw szczęścia" nie żyje